Izrael wołał do Boga o pomoc dla siebie
Bóg wołanie usłyszał na tronie w niebie
Nadszedł czas wypełnienia przymierza
Z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem zawartym
Mojżesz uciekinier od faraona z egipskich stron
Pasąc trzodę teścia ku górze skierował wzrok
Tam zobaczył krzew w płomieniu stojący
Lecz, o dziwo, płonący, lecz się nie spalający
Podejdę, pomyślał Mojżesz, zobaczę ten dziw
Tam na Mojżesza czekał jeszcze większy podziw
Gdyż spośród krzewu Bóg Jestem przemówił
Mojżeszu! A on odpowiedział: Oto jestem!
Nie zbliżaj się tu! Zdejmij teraz sandały twoje
Bo miejsce na którym tu stoisz i Ja też stoję
Jam jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba
Mojżesz zakrył oblicze, bał się patrzeć na Boga
Napatrzyłem się Mojżeszu na niedolę Izraela
Egipt miast was gościć napełnił was zgrozą
Cierpienia wam zadając, synów zabijając
Zstąpiłem przeto by temu kres wreszcie położyć
Przeto idź Mojżeszu. Posyłam cię do faraona bram
Wyprowadź lud Mój. Zatrzymać was nie zdoła tam
Mojżesz odpowiedział: A kimże sam ja jestem
Ty jesteś Bogiem, ja człowiekiem tylko jestem
Będę z tobą Mojżeszu. To jest twoja pewność
Bo z kim Ja jestem, ten jest na pewno zwycięzcą
Mojżesz o Imię Boga spytał się, by lud to wiedział
Bóg odrzekł: Jestem, powiesz im: Posłał mnie do was
Jestem Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba
To jest Moje Imię na wieki, dla wszystkich pokoleń
Lecz Ja wiem i ty Mojżeszu zapamiętaj to sobie
Że faraon nie pozwoli od razu odejść tobie
On ma serce zatwardzone, Ja je skruszę Sam
Uderzę przeto Egipt różnymi cudami, które mam
Plagi spadną na Egipt, zobaczysz to wszystko sam
Wodę zamienię w krew i pierworodnych uderzę tam
Mojżesz wzbraniał się bardzo, patrząc na swój stan
Słabej mowy jestem, weź innego co pewniej dotrze tam
Lecz Bóg łagodnie przekonywał Mojżesza wpierw Sam
Na końcu zgniewał się mówiąc: Aaron został ci dan
Idź on już jest w drodze, ku tobie idąc sam
Weź też laskę ze sobą, którą w węża zamieniłem
I znak ręki twojej, która trędowatą i zdrową uczyniłem
Te znaki pokażesz Izraelowi, uwierzą ci, tak postanowiłem
I tak też się stało, jak Jestem powiedział Mojżeszowi
Po oczyszczeniu domu Mojżesza z braku posłuszeństwa
Doszło do spotkania przy górze Bożej, tegoż rodzeństwa
Pocałowali się tam bracia widząc Boga błogosławieństwa
Następnie wszystko wydarzyło się zgodnie ze Słowem Boga
Izrael uwierzył znakom i nadzieja powstała, zniknęła trwoga
Bracia poszli do faraona, sprawa wydaje się już załatwiona
A tu faraon miast ich wypuścić zacieśnił więzy uciskiem koła
Radość uciekła w doświadczeniu, ręka faraona siłę odebrała
Mojżesz i Aaron już nie umiłowani, lecz za wrogów poczytani
Mojżesz pyta się Jestem, dlaczego to czynisz temu ludowi
Dlaczego mnie posłałeś? Przecież nie dobro a zło im zgotowałeś
Bóg Jestem wie wszystko i sprawa posuwa się dobrze dalej
Izrael swe serce skaził w Egipcie, stracił ufność do Boga
Bałwanom też się kłaniał. Teraz oni muszą powrócić tam
Gdzie go zostawili, taki jest Jego wobec ich plan i taki dział
Plagi spadają jedna za drugą na Egipt, spadło już ich trzy
Przy czwartej Bóg oddzielił Izraela żyjącego na ziemi Goszen
Muchy okryły wszystko w Egipcie, w Goszen nie było ich
Z ludem Swoim Bóg załatwił już sprawę swą, faraon twardy jest
Przybliża się końcowe uderzenie i uwolnienie Izraela już
Jeszcze ostatnia noc życia dla pierworodnych z Egiptu
Paschę spożywać będzie tej nocy Boży lud, oznaczony krwią
Na odrzwiach i nadprożach domów swych, bezpieczni w nich
Teraz to anioł śmierci przechodzi po ziemi Egipskiej
Teraz faraon drży a nie Boży lud. Śmierć zbiera żniwo
Umiera też pierworodny faraona syn. Płacz Egipcjan słychać już
Gdzie wcześniej płakał Izrael patrząc na swoich synów śmierć
Nastąpiła doniosła chwila, cały naród podnosi się by wyjść
Wyjść z niewoli, by teraz za Bogiem w wolności już zawsze iść
Bóg prowadzi ich według Siebie a nie według woli ich
Nim wejdą do ziemi obiecanej jeszcze wiele czeka ich
Najpierw morze czerwone i chrzest w Mojżesza dany im
Następnie obraz pogromu wroga co w morzu zginął idąc za nim
Tam pierwsza pieśń powstała na chwałę Boga Jestem
Śpiewali ją bracia a potem i siostry z bębnami i w pląsach.