18.10. 2024r. Wystawieni na próbę. (wieczorne Marian)
Z pomocą Pana pójdziemy w kierunku tego, co jest dla nas bardzo ważne, a dla nas bardzo ważne jest dostać się do domu Ojca, bardzo ważne. Ale żeby się tam dostać, to po drodze są różne wydarzenia, które nas spotykają i z którymi musimy sobie poradzić w odpowiedni sposób, żeby wejść do domu Ojca, musimy być przygotowani a więc musimy być święci, czyści, nieskalani. I to jest czas, w którym my możemy robić, pracować w tym kierunku, aby takimi być poddając się działaniu Ducha Świętego, albo też inaczej postępować. A więc żeby tam się dostać, musimy wygrać bitwę. Pan Jezus powiedział, że zwycięzcy będą tam, gdzie On jest, musimy tą bitwę wygrać w sposób prawidłowy, nie siłą ciała i krwi, ale mocą Ducha Świętego. A więc musimy ją wygrać w taki sposób w jaki chce Bóg, nie tak jak kiedyś tam było za czasów Izraela, że występowała armia, chociaż i tak Bóg dawał im zwycięstwo albo zostawiał ich samych i oni przegrywali, albo ten Mojżesz, który wznosił ręce do góry i wtedy oni wygrywali, a jak opuszczał, to oni już przegrywali. A więc było pokazane, że Bóg działa w tym ludzie i wtedy oni idą w zwycięstwie.
A więc prawidłowa bitwa: nauczyć się prawidłowo walczyć, prawidłowo wyciągać wnioski i prawidłowo się do nich dostosować. Trzeba być spokojnym człowiekiem, bo jeżeli wrogowi się uda, że emocje się w to włączają, wtedy my sobie nie damy rady, nie poradzimy sobie z tymi doświadczeniem, trzeba być spokojniejszym niż chirurg, który właśnie operuje ci bardzo mały elemencik i musi bardzo uważać, żeby nigdzie nie przekroczyć granicy; my tym bardziej, musimy być świadomi jak ważne jest to, co robimy i musimy być wyjątkowo spokojni, uciszeni, uspokojeni, to znaczy, pewni tego, że trwając w Chrystusie jest niemożliwe, żeby nam się nie powiodło, musimy być pewni tego Chrystusa, kim On jest i co w Nim mamy i wtedy możemy spokojnie czynić to, co powinniśmy czynić. Gdy zaczynamy się gubić, wtedy wchodzą emocje, obawa, albo chęć pokazania czegoś, czego nie ma, no i wtedy zaczyna człowiek już się gubić. A więc Bóg mówi: Uspokój, ucisz się, odpocznij, oddaj chwałę Bogu, oddaj to, co potrzebujesz w ręce Tego, który jedynie może to uczynić.
List Jakuba 1 rozdział, od 2 wiersza:
„Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie,”
Tak jak ze wszystkim jest, wszędzie jest ta siła, to działanie, czy ten garnek zrobić, czy jakieś widelce, noże, cokolwiek, to wszystko musi przejść obróbkę, musi przejść przez naciski, działania, przez wypróbowanie. Nie chciałbyś mieć noża w ręku, kiedy tniesz kiełbasę, to on ci pęka albo widelec się gnie, kiedy chcesz wbić, to byś nie chciał tak jeść takimi narzędziami jadalnymi. Chcesz mieć normalne, a więc to musi być wypróbowane, musi być sprawdzone, żebyś mógł spokojnie wziąć to i wiedzieć, że tym się możesz posłużyć i to przejdzie próbę tego, do czego zostało to przeznaczone. I to też sobie z czegoś zostało zrobione, z jakiegoś materiału, ten materiał nie wyglądał na początku, że akurat to będzie dokładnie to, ale potem przez obróbkę zaczęło się to pojawiać, aż w końcu twór ten końcowy pojawił się w całej pełni. Nie raz może widziałeś, jak robią np. wydmuchują jakieś tam elementy ze szkła, czy czegoś, jak to się czyni, jak to się obrabia, w jaki sposób, a więc to potrzeba fachowości, ale to się dzieje na gorąco po prostu ten materiał jest rozgrzany, jest przygotowany do tego, by kształtować go.
„Wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.”
A więc o to chodzi, żebyśmy byli doprowadzeni do takiego stanu, w którym będziemy przygotowani na to, by móc nas wziąć do wieczności.
„(…) doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.”
A więc po to są te wszystkie wydarzenia, żebyśmy mogli nabrać ufności do Tego, który to robi, który ma nas w Swoich rękach i wykonuje to potężne zadanie, żeby z nas wykształtować tych, którzy będą podobni do Jego Syna umiłowanego, Jezusa Chrystusa. A więc musisz być pewnym Boga, że co On zechce, to On ma moc to uczynić, że Jemu nie przeszkodzi nic, żeby wykonać to zadanie, jeżeli ty pozostaniesz, wytrwasz w próbie, kiedy wytrwasz, kiedy On będzie cię kształtował, kiedy będzie tworzył w tobie potrzebę być jak Chrystus. A więc będzie pracować w tym kierunku, żebyś znienawidził, czy znienawidziła to wszystko, co się sprzeciwia temu Chrystusowi, będzie cię doprowadzał do takiego stanu, w którym będziesz wielką niechęć mieć do tego starego człowieka, który wszystko zepsuje po prostu. A więc musi Bóg doprowadzić nas do takiego stanu, kiedy Jezus mówi: Jeśli nie będziesz nienawidzić wszystkiego włącznie z sobą samym, nie możesz być Moim uczniem. My się nie jesteśmy w stanie do tego, a więc Bóg doprowadza nas do tego stanu, że my zaczynamy nienawidzić siebie i naprawdę nie chcemy w ogóle siebie widzieć w czymkolwiek, bo wiemy, że gdziekolwiek my się pojawimy, to tylko jesteśmy w stanie narobić bałaganu sobie i innym, a tym bardziej wśród wierzących ludzi. Ale widzimy tych dziesięciu, co wróciło i zasiało niepewność, dwóch wróciło, było pewnymi, że jeśli Bóg mówi: Idźmy, to idźmy po prostu, Bóg jest tym, który wygra, a my idźmy tam, gdzie On nam każe iść, ale ci mówili, że nie, no i okazało się, że lud w próbie usłuchał tych ludzi, którzy zwątpiałego serca byli i mówili, że: nie, nie, to się nie uda, tam jest zbyt niebezpiecznie.
Wszystko, co robimy, ma znaczenie, tak samo jak w domu ojciec, matka, cokolwiek robią ma znaczenie wobec tych dzieci, później te dzieci, jak one odbierają to, co robią ich rodzice, czy one rozumieją ku czemu ci rodzice zmierzają i co chcą osiągnąć w nich, i czy one są w stanie zobaczyć to, jako coś bardzo ważnego i cennego. To jest ważne. Znamy Słowo Boże, które mówi, że będziesz wychowywać swoje dzieci dla Pana, że naznaczysz swój dom, że to jest dom, który służy Panu, a więc wszystkim będzie wiadome to, że to jest dom, w którym są ludzie, którzy należą do Boga. A więc to wszystko będzie jawne, ujawnione, że nie ukryjesz się, nie skryjesz się, sąsiedzi będą wiedzieli, że ty jesteś wierzącym, że jesteś dzieckiem Boga i że twoje życie należy do Boga i będą patrzeć, obserwować cię i będą mogli słyszeć, widzieć, co robisz, jak robisz i ty w tym doświadczeniu będziesz świadectwem, że to naprawdę jest Bóg i że to jest rzeczywistość, która dokonuje się w twoim życiu, to jest właśnie ta prawda, że Bóg nie schowa cię, nie skryje, nie powie: No, to będzie wstyd, On wystawia to wszystko, żeby człowiek mógł zobaczyć, czy rzeczywiście zależy człowiekowi na Bogu. Pamiętacie jak Pan Jezus powiedział: Kto się Mnie wyprze, tego Ja się też wyprę. A więc próba, doświadczenie w jakim jesteśmy. Ten 12 wiersz:
„Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują.”
I też: znosi doświadczenie, bo gdy wytrzyma próbę, znosi doświadczenie i wytrzyma tą próbę. Więc to jest ważne, co przechodzimy, dlaczego to przechodzimy i my musimy być świadomi tego, że to jest konieczne, żebyśmy to przechodzili, bo w ten sposób Bóg kształtuje nas na obraz Swojego Syna, wybory nasze, decyzje, przemyślenia, uczmy się przez długie używanie nabywamy władz poznawczych. Nabywamy, a więc to nie jest tak, że my nabywamy je sami z siebie, to przez te doświadczenia i próby przechodząc my nabywamy władz poznawczych, aby wiedzieć co jest dobre, a co złe, żeby móc wybrać dobro, a odrzucić zło, bez tego nigdy byśmy nie mogli tego rozeznać. Pamiętacie Paweł mówił, że są tam tacy, którzy nie poddają się próbie i oni nie są w stanie rozeznać, dalej nie rozeznają, co jest dobre, a co złe. Powinni już innym pomóc, żeby oni umieli to rozeznawać, a oni sami nie umieją tego rozsądzić, co jest w końcu dobre, a co złe. Widzimy, że kiedy apostoł pisze o swoim życiu sprzed spotkania z Jezusem, to on mówi, że chciał czynić dobro, a trzymało go się zło. On wiedział, że zakon jest dobry, a mimo wszystko czynił to wbrew zakonowi, ponieważ nie był przygotowany jako materiał do tego, żeby wykonywać to, co jest tam napisane w Słowie Bożym i zakon go przekonywał, że jest grzesznikiem.
A więc próba, doświadczenie, świadomość próby i uczciwe należenie do Boga, który podda nas różnym przeciwnościom i powodzeniom, abyśmy uczyli się zawsze Go chwalić czy w przeciwnościach czy w powodzeniu. Widzicie, kiedy Hiskiasza poddał na próbę, to był wspaniały, Boży człowiek, który potrafił przyjść do Boga i wyznawać przed Bogiem, jakby Go widział rozmawiać z Bogiem jakby Go widział, a później, kiedy Bóg pozwolił, żeby Hiskiasz podjął decyzję, po tym uzdrowieniu, to on zamiast oddać chwałę Bogu, on się chwalił zasobnością swoją. A więc, kiedy on miał podjąć decyzję samodzielnie, okazało się, że jego decyzją było pochwalić się tym, co posiada, a nie tym, że Bóg jest tym, który go uzdrowił, który go przeprowadza, który dał mu zwycięstwo. A więc kiedy mamy próbę powodzenia, czy próbę, kiedy przychodzą do nas, aby nas chwalić, aby posłuchać, co my zrobimy, czy ulegniemy temu, że o, teraz jesteśmy kimś ważnym. Czy będziemy dalej świadomi Bóg jest ważnym, my jesteśmy tylko częścią jego działania i On niech odbierze chwałę we wszystkim. A więc chwalmy Boga za wszystko, dziękujmy za wszystko, wtedy będzie znaczyło, że rozumiemy, że cokolwiek w nas dobrego się dzieje, to dzieje się tylko dzięki Niemu, nic nie może dobrego w nas się dziać bez Pana nasza Jezusa Chrystusa. A więc, kiedy do tego dochodzi człowiek, to nie dochodzi sam z siebie człowiek, tylko poprzez doświadczenia, próby, przeciwności, powodzenia. Ten człowiek przechodząc widzi w sobie, że nie interesuje go chwała ludzka, interesuje go chwała Boga, interesuje go chwała Bożego Syna, Jezusa Chrystusa i on w niczym nigdy nie odbierze chwały, która należy się Bogu, bo wie, bo zdaje sobie sprawę, że wszystko to, co dobre, to jest Boże działania. To jest niesamowite zwycięstwo, kiedy człowiek nie podda się jakiejś presji, żeby wypiąć klatę i pokazać, że to ja jestem tym bohaterem, który tak dobrze sobie poradził w tej sprawie, tylko schyli głowę i powie: Panie, to Jest Twoja chwała, to jest Twoje działanie, sługa Twój uczynił tylko to, co dałeś mu uczynić, czy służebnica. Zobaczcie jakie to jest piękne, kiedy człowiek może dojść do punktu, w którym nie przyjmie chwały, w którym każdą chwałę skieruje w kierunku Tego, który czyni Boże dobro, który przyszedł, aby wykonać wolę Ojca, w kierunku Jezusa Chrystusa. Ale do tego trzeba dotrzeć. To jest też wykonana praca.
Księga Zachariasza 13 rozdział, od 7 wiersza:
„Ocknij się, mieczu, przeciwko mojemu pasterzowi i przeciwko mężowi - mojemu towarzyszowi! - mówi Pan Zastępów. - Uderz pasterza i będą rozproszone owce, Ja zaś zwrócę swoją rękę przeciwko maluczkim. I stanie się w całym kraju - mówi Pan: Dwie trzecie zginą i pomrą, a tylko trzecia część pozostanie z nim. Tę trzecią część wrzucę w ogień i będę ją wytapiał, jak się wytapia srebro, będę ją próbował, jak się próbuje złoto. Będzie wzywać mojego imienia i wysłucham ją. Ja powiem: Moim jest ludem, a ona odpowie: Pan jest moim Bogiem.”
A więc są zdobyci dla Boga, wiedzą czyją są własnością, nie dadzą się odciągnąć od tego, że Bogu się należy chwała we wszystkim. A więc cokolwiek by się nie działo, w jakikolwiek sposób, otoczenie by nie reagowało na to, co oni robią, oni i tak chwałę swoją oddadzą Bogu. To jest właśnie czymś wspaniałym, kiedy człowiek zostaje doprowadzony do tego punktu, gdzie już rozumie dzięki komu może prowadzić pobożne życie i może je rzeczywiście prowadzić, nie wymyśla sobie tylko rzeczywiście to życie funkcjonuje w tym człowieku.
Rozumiemy, że musimy przejść próbę, żeby zrozumieć chwałę Boga. Im trudniejsza próba, tym więcej chwały Boga możemy zobaczyć, tym więcej możemy zobaczyć jak On nas przeprowadza przez to czy inne doświadczenie. Wszyscy piszą o próbie, apostołowie, Pan Jezus o tym mówi, w Starym Testamencie oznajmiane jest to. A więc jest to czymś naturalnym, że Bóg poddaje nas próbie dla naszego własnego dobra, abyśmy umieli rozeznać czy to, co się dzieje w nas jest uległe Bogu, czy to chce wykorzystać Boga dla swoich ziemskich zamysłów? Ci, którzy z pobożności chcą czerpać zyski na przykład. A więc chcą wykorzystać coś, co w ich zostało uczynione po to, żeby się czegoś tam dorobić więcej albo ci, którzy nie wykorzystają tego w tym kierunku.
Ew. Jana 6 rozdział, od 1 wiersza:
„Potem odszedł Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. A szło za nim mnóstwo ludu, bo widzieli cuda, które czynił na chorych. Wstąpił tedy Jezus na górę i tam usiadł z uczniami swoimi. A była blisko Pascha, święto żydowskie. A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść? A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić.”
A więc Filip poddany został próbie, czy po tym wszystkim, co doświadczył i widział w działaniu Pana Jezusa Chrystusa, co on uczyni w tym, kiedy Pan takie pytanie zadaje: Skąd weźmiemy?
„Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał.”
A więc Filip myśli dalej ziemskim sposobem, nie myśli, że Pan jest Tym, który potrafi uczynić wszystko, tylko dalej jeszcze ziemski sposób myślenia: no, ale przecież ile pieniędzy by trzeba było, żeby kupić ten chleb. I człowiek może tak myśleć, wierzący człowiek też może tak myśleć fizycznie, ale nas stać na to, a czy my będziemy mogli tak uczynić, czy zebrać, czy inne rzeczy?
„Rzekł do niego jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: (9) Jest tutaj chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest na tak wielu?”
A więc już trochę lepiej, już zwrócił uwagę, że coś tam w ogóle jest na tym terenie, ale co to znaczy?
„Rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było dużo trawy na tym miejscu. Usiedli więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy. Jezus wziął więc chleby i podziękowawszy rozdał uczniom, a uczniowie siedzącym, podobnie i z ryb tyle, ile chcieli.”
I możesz ty czasami usłyszeć takie pytanie Pana Jezusa: I co zrobimy teraz? Jak teraz postąpimy? Ty możesz powiedzieć: Panie, Ty wiesz, co mamy zrobić, jak postąpić, albo może powiedzieć: Już cię uczyłem przecież w tej sytuacji, co jest miłe Ojcu. A więc jeżeli jesteś już pewnym, że to jest miłe Ojcu i że tak chce Bóg, to możesz być pewny, że tak się też stanie, bo Pan Jezus potwierdzi każde Swoje słowo. Więc On nas uczy, żebyśmy byli pewni Jego coraz więcej, więcej, więcej miejsca w doświadczeniu, pokazuje nam to, wprowadza nas, potem się nas pyta, co zrobisz? I masz te pytania, i przychodzą pomysły, różne przychodzą: a to się nie uda albo tamto się nie uda, albo a to ja to zrobię tak albo tak. Ale teraz czy patrzysz na Pan, który potrafił to zrobić. Czy potrafimy już jeść, pić, ubierać się, pracować w Jego imieniu? Jest niesamowita różnica pracować dla Niego, a pracować w Jego imieniu, olbrzymia różnica. A więc próba, doświadczenie. Pamiętacie, Abraham został poddany próbie i wygrał, będąc pewnym, że choćby z umarłych Izaak będzie i tak żył, bo Bóg powiedział, że z niego będzie potomstwo, a więc wygrał, ufał Panu.
Potem w tym 6 rozdziale mamy dalej, od 57 wiersza:
„Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie. Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki. To mówił, gdy nauczał w synagodze w Kafarnaum. Wielu tedy spośród uczniów jego, usłyszawszy to, mówiło: Twarda to mowa, któż jej słuchać może? A Jezus, świadom, że z tego powodu szemrzą uczniowie jego, rzekł im: To was gorszy? Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem, lecz są pośród was tacy, którzy nie wierzą. Jezus bowiem od początku wiedział, którzy są niewierzący i kto go wyda. I mówił: Dlatego powiedziałem wam, że nikt nie może przyjść do mnie, jeżeli mu to nie jest dane od Ojca. Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło. Wtedy Jezus rzekł do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?”
A więc ci uczniowie, którzy chodzili za Nim, kiedy usłyszeli te słowa po ludzku zweryfikowali te słowa i doszli do wniosku: co On nam mówi, każe nam jeść w własne ciało? Nie pomyśleli, że Jezus wiele razy mówił w pewnych podobieństwach i mogliby pomyśleć: Panie, a cóż to znaczy to, co teraz mówisz. Ale oni już ocenili, że to, co mówi jest nie do przyjęcia. Wtedy Jezus znowuż poddaje tych dwunastu próbie, a czy wy chcecie odejść?
„Odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie! Do kogo pójdziemy?(…)”
Już Piotr opiera się na tym, co doświadczył z Panem Jezusem
„(…) Ty masz słowa żywota wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego.”
A więc już oparte na doświadczeniu, uświadomienie, że Pan Jezus jest Synem Bożym i On ma słowa życia. I Piotr mówi: Do kogo pójdziemy, Panie, ja nie rozumiem też, co Ty mówisz, ale nie odejdę od Ciebie, ponieważ wiem, że Ty jesteś Chrystusem, Zbawicielem i że Ty masz słowa życia dla nas przeznaczone. A więc mogę czegoś nie rozumieć w tym momencie, co Jezus do mnie mówi, ale gdy wiem, że to Jezus mówi i opieram się na tym, co On już mnie nauczył, mogę być pewnym, że to jest kolejna lekcja, przez którą mnie właśnie przeprowadza, abym jeszcze bardziej był pewnym Jego. Tak jak Job mówi: Choćby mnie zabił, ufam. A więc w tej lekcji Job mówi: Jestem pewnym, że chociaż Go nie rozumiem, to wiem, że On chce mojego dobra, chociaż Go nie rozumiem. I to jest właśnie niesamowita prawda, kiedy człowiek Boży dochodzi do punktu, w którym zdaje sobie sprawę, że nie rozumiem tego, co Bóg teraz czyni, ale wiem, że On czyni to dla mojego dobra, dla mojego zbawienia. Może wydawać mi się, że to po prostu jest zbyt ciężkie, zbyt trudne. A to jest akurat doświadczenie, przez które Bóg przeprowadza człowieka, żeby człowiek należał do Boga w o wiele trudniejszym doświadczeniem, na które napotka. A więc Bóg przygotowuje do tych trudniejszych doświadczeń poprzez te doprowadzające do tego punktu, w którym człowiek, kiedy stanie w tym najtrudniejszym doświadczeniu swoim, powie: Boże, Ty jesteś Bogiem, nie mam gdzie odejść, zostanę przy Tobie. Choćby nie wiadomo, co się stało, ja nie odejdę. Słowo Boże mówi, że ci, którzy opuszczają Boga cofają się i giną.
A więc zobaczcie jak bardzo ważne, żeby próby, przez które przechodzimy nie zniknęły z nas, nie wyparowały, były przez nas zachowane w sercu swoim. Przechowuję, jestem mądrzejszy od nauczycieli, tych, którzy uczą, ponieważ zachowuję świadectwa twoje. To jest mądrość, zachowywać to, co Bóg nauczył. Paweł pisze to w ten sposób: Trwajcie w tym, co już osiągnęliście, a Bóg pokaże wam więcej. Ale trwać. Zobaczcie jakie to jest ważne zadanie, trwać tak jak dziecko uczysz w swoim domu i gdy to dziecko trwa, to nie musisz co dzień powtarzać kolejny raz i kolejny raz, bo ono już to wie, że tak jest. Ale kiedy ono zapomina, to musisz powtarzać kolejny i kolejny raz, bo ono zapomina już nie pamięta, że tak tu jest w tym domu. Ale my nie zapominajmy o tym, co Bóg nas uczył, wykorzystujmy to. Bóg też mówi: Gdy przyjdzie do was prorok, to z 5 Mojżeszowej, i powie coś i stanie się to, a potem będzie was odciągać do innych bogów, to Ja właśnie próbuję was, co wy zrobicie. Nawet gdy się coś stanie, prorok prorokował i stanie się to, a potem będzie odciągać do innych, to Bóg mówi: to Ja próbuję, jeżeli pójdziesz za tym prorokiem, zginiesz. A więc nawet, gdy ktoś prorokował i stało się to, a potem odwodzi od Tego Boga, to nie pójdziesz za tym kimś. Wróg też przyjdzie wśród wielu znaków i rzekomych cudów, aby o ile można zwieść i wybranych, będzie próbował, nie pójdziesz za nim, nie pójdziesz za innym bogiem, jest jeden Bóg, który decyduje o wszystkim, do Niego należysz i choćby nie wiem co, kto tam nie wiem jakie cuda czynił, jeżeli będzie próbować odciągnąć cię od tego Boga, nie pójdziesz w żadnym kierunku. Pan Jezus powiedział: Słuchaj Izraelu! Bóg jeden jest, będziesz miłował Boga z całego serca, z całej myśli, duszy i siły, a bliźniego swego jak siebie samego. Pamiętaj, Bóg jeden jest, od Niego wszystko pochodzi, jeżeli będą cię odciągać gdzieś indziej, w jakimś innym kierunku, nie pójdziesz za tym i pozostaniesz wiernym Bogu i Jego planowi, w którym On miał przeznaczonego Swojego Syna już przed założeniem świata, na ofiarę za mnie i za ciebie i nas przeznaczonych w Synu na to, byśmy byli Jego synami i córkami, byśmy Jego rodziną byli. A więc Bóg już przed założeniem wszystkiego podjął decyzję, że Jego Syn wykupi nas z tego, w co trafiliśmy z powodu grzechu i że w tym Synu my będziemy wprowadzeni do wieczności. Dlatego Słowo Boże mówi: Kto wytrwa do końca, uratowany będzie.
Czy rozumiesz, że ważą się twoje losy, od twojego spokojnego umysłu, spokojnego myślenia zależy tak wiele. Tu nie chodzi o jakiś stoicki spokój, tu chodzi o spokój wzięty z Chrystusa, że: jeśli Ty, Panie, jesteś ze mną, nikt nie może stanąć przeciwko mnie i wygrać, pokonać mnie. Spokój, który mówi: Jeśli Pan ze mną, któż przeciwko mnie? Spokój, całkowity spokój, bym spokojnie podejmował decyzje nie bojąc się ani o ciało, ani o rzeczy, ani o cokolwiek, będąc spokojnym, wiedząc: Bóg jest Bogiem, On decyduje o wszystkim. To jest niesamowite, kiedy widzimy spokój Pana Jezusa, kiedy Łazarz jest bliski śmierci i Pan Jezus nie biegnie zaraz, tylko wie co ma zrobić, jest spokojny. To jest dla mnie i dla ciebie tak bardzo ważne. Spokój, ucisz się, uspokój się, zaufaj Panu, powierz Panu swoją drogę, odpocznij od wszystkich swoich lęków i obaw, On wszystko doskonale uczyni. To jest taki pierwszy punkt uczniostwa, pewność, że Nauczyciel jest w stanie uczynić wszystko, co tylko zechce Ojciec, że Jezus jest Tym sprawdzonym tu na ziemi, wykonawcą woli Ojca i na Nim się nikt nie zawiedzie. Kto będzie wzywać Jego imienia będzie zbawiony. To jest bardzo ważne na tej ziemi, być świadomym, co tu się dzieje. Wiecie, kiedy człowiek traci z oczu Chrystusa, traci spokój, zaczyna się lękać, obawiać, zaczyna kombinować, budować swoje warownie, różne rzeczy, żeby coś wymyśleć przeciwko jakimkolwiek wydarzeniom i wtedy bardzo często coraz bardziej odchodzi od posłuszeństwa Słowu Bożemu. A więc Bóg jest jeden, On decyduje o wszystkich sprawach.
W 2 Liście do Tymoteusza 4 rozdział, 10 wiersz:
„Albowiem Demas mnie opuścił, umiłowawszy świat doczesny, i odszedł do Tesaloniki(…)”
Demas opuścił apostoła umiłowawszy świat doczesny.
W Liście do Tytusa 2 rozdział, 11 i 12 wiersz:
„Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli,”
A więc Demas żyjąc na tym świecie, już nie widział tej wspaniałej łaski, która pozwala mu wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyć, ale umiłował świat doczesny i odszedł, aby w tym świecie odnaleźć swoje zaspokojenie tych pragnień, które już nie były dobre. A więc żyjemy w świecie, pośród świata, ale mamy mieć świadomość, że ten świat nie może przeniknąć naszego myślenia, ani naszego mówienia, ani naszego codziennego decydowania. Musimy cały czas być świadomi, że jesteśmy w próbie, cały czas świadomi, że w tej próbie okazuje się wzrost, rozwój w kierunku Chrystusa albo jeśli opuścimy teren próby, to będziemy coraz bardziej z powrotem w kierunku świata zmierzać, coraz bardziej będzie wracać to, co było kiedyś. Umiłowanie świata zawsze wejdzie tam, gdzie nie ma już umiłowania Chrystusa, zawsze. Świat znajdzie miejsce tylko wtedy, kiedy miłość do Chrystusa oziębnie, ziębnie coraz bardziej, opada Wtedy człowiek zaczyna coraz bardziej odnajdywać zadowolenie w świecie, od razu to widać. Ale kiedy człowiek idzie w kierunku Chrystusa i w Chrystusie widzi tą całą swoją potrzebę życia, to widać, jak świat znika z życia tego człowieka, jak ten człowiek coraz bardziej jest szczęśliwy będąc z Chrystusem, należąc do Chrystusa. To jest właśnie to, co pokazuje próbę.
W Liście do Filipian widzimy te same działanie, które opisuje apostoł 3 rozdział, 18 i 19 wiersz:
„Wielu bowiem z tych, o których często wam mówiłem, a teraz także z płaczem mówię, postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego; końcem ich jest zatracenie, bogiem ich jest brzuch, a chwałą to, co jest ich hańbą, myślą bowiem o rzeczach ziemskich.”
A więc ich umysł jest skierowany na rzeczy ziemskie, jak to zdobyć, jak tamto zdobyć, jak w tym sobie mieć, jak tamto mieć, jak coś jeszcze, nie myślą czy to jest zgodne, czy to jest potrzebne, czy to się przyda w tym, aby służyć Panu, tylko aby zaspokoić swoją pożądliwość, bo to chodzi o pożądliwość. Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Właśnie będąc świadomym, że żyję tu na ziemi, to życie na ziemi nie jest centrum, to jest tylko przejście, to jest korytarz, a teraz gdzie wejdę, czy wejdę do domu Bożego, czy do wiecznego odrzucenia od domu Bożego, od Boga. A więc jak zrobimy, jak postąpimy? To musi być świadome, jeżeli człowiek traci świadomość tego, po co przyszedł Chrystus i co On musiał przejść na tej ziemi, bo sami wiecie, że Pan Jezus przeszedł próbę na tej ziemi, doświadczony we wszystkim, wypróbowany we wszystkim, jak my, nigdy nie zgrzeszył, On musiał przez to przejść w posłuszeństwie Ojcu doszedł do doskonałości, przechodził próbę i w tej próbie okazał się zwycięzcą, nigdy nie zmienił niczego, co powiedział Ojciec i może pomóc nam, którzy też przechodzimy tą próbę, aby wolę Ojca wypełnić i teraz my musimy nawzajem się umacniać w tym. Rozumiecie, że wróg pcha nas z religijność, podczas gdy Jezus przyniósł nam życie. Wróg pcha nas w takie akty religijne, gdzie ludzie się spotykają, ale tak naprawdę nie czczą Boga, rozchodzą się nie po to, żeby czynić to, co się nauczyli, tylko po to, żeby znowuż robić swoje jakieś rzeczy. A więc to jest religia podczas, gdy rzeczywistość jest, że my przychodzimy oddać Bogu chwałę, słuchać co On ma do powiedzenia i z tym, co usłyszeliśmy wyruszyć w dalsze doświadczenia. To jest tak jak Pan pokazuje, tak jest dalej, tak jest dalej. A więc idę dalej, uczę się dalej, korzystam z tego, co dalej. To jest tak jakby wziąć tych, Pan Jezus mówił, że tam na mównicy Mojżeszowej zaczęli urzędować uczeni w Piśmie i faryzeusze, i oni mówią, ale nie czynią i ci, którzy ich słuchają, słuchają ale też nie czynią. Jezus mówi, to co słuchacie, czyńcie. Prawdziwie będziecie przygotowani, gdy będziecie czynić to, co słyszycie. A więc słowa Jezusa i czyny, bycie razem, po to, żeby posłuchać, co mówi Pan, co mówi Słowo Boże przez Pana nam głoszone, przez apostołów i proroków, aby w tym odnajdywać swoją codzienną rzeczywistość. To jest niesamowity triumf Chrystusa w nas. I wtedy najlepiej się dzieje, bo człowiek jest spokojny i widzi tą Bożą pracę nad sobą, nie szarpie się, nie szamocze się, jest pewnym tego, ponieważ widzi w duchowym doświadczeniu, jak to się dzieje, jak Pan przeprowadza, jak napełnia, jak objawia, jak wskazuje, nawet wyprzedza nie raz różne sytuacje, żeby przygotować i zobaczyć czy my będziemy gotowi zrobić to i nie raz nie jesteśmy gotowi tego zrobić, okazuje cierpliwość, pozwala nam na to, żebyśmy dostali porządnie lanie tam, gdzie żeśmy poszli, a nie powinniśmy iść, pozwala na to, żebyśmy dostali porządne lanie, ale nie pozwala nas zabić i po jakimś porządnym laniu wyprowadza nas stamtąd i widzieliśmy, że trafiliśmy w miejsce, gdzie nie tylko nas pobito, ale okradziono z wielu dobrych rzeczy i musimy z powrotem teraz wrócić, by te dobre rzeczy, z powrotem przyjąć w ten sposób, jak dawał nam Bóg. To nie jest tak, że kiedy my nie posłuchamy Boga i w coś wejdziemy, no to tylko najwyżej o tam nic się wielkiego nie stało. Stało się, będziemy okradzeni z czegoś, będziemy pobici i może próba nawet będzie ograbienia nas z wiary, oskarżenia Boga za to, jak mógł pozwolić na to, żeby ktoś, kto tak w Niego wierzył, czy wierzyła, żeby w takie rzeczy się dostał.
Bóg jest Bogiem i On pozwala nam decydować, wybierać, Hiskiasz też mógł wybrać, Bóg pozwolił mu wybrać, podjąć decyzję. Eliasz też mógł wybrać, Bóg pozwala nam wybrać, bo On jest Bogiem, a On nas traktuje jako Swoje dzieci i On chce, żeby dzieci dorastały, żebyśmy mieli wybór, decyzje. Pan Jezus też mógł wybrać, albo posłuchać Ojca, albo nie, albo wezwać legion aniołów czy więcej, wezwać pomocy, albo poddać się krzyżowi. I Pan Jezus uczynił to, co chce Ojciec. A więc mamy niesamowite szczęście, jeżeli my odłączymy cielesność, która albo pcha się zawsze, bo chce wiedzieć coś szybciej, a jak już coś się dowie, to nie umie z tego skorzystać, bo zaraz ma problem, bo coś to będzie kosztować. a więc tylko chce się napakować wiedzą, a nie nauczyć się jak żyć, jak funkcjonować. Mamy różne doświadczenia, przez które Bóg przeprowadza.
Księga Malachiasza 3 rozdział, 10 wiersz:
"Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu i w ten sposób wystawcie mnie na próbę, mówi Pan Zastępów, czy wam nie otworzę okien niebieskich i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę?"
Wystawcie Mnie na próbę, mówi Bóg do nich, ale to Bóg mówi, pozwalam wam zobaczyć, gdy wy zrobicie to, co Ja do was mówię, przyniesiecie to, co Ja powiedziałem, że chcę, abyście to składali, aby ci kapłani, arcykapłani, aby oni mieli utrzymanie i aby mogli służyć w świątyni Bożej, to wtedy Bóg mówi, zobaczycie jak Ja was obdarzę dobrem. A więc to sam Bóg mówi, żeby oni to uczynili, a Bóg pokaże im jak jest rzeczywiście.
Księga Izajasza 1 rozdział. Bóg może takie coś uczynić, ale to On decyduje o tym. I tu od 18 wiersza:
„Chodźcie więc, a będziemy się prawować - mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna. Jeżeli zechcecie być posłuszni, z dóbr ziemi będziecie spożywać, Lecz jeżeli będziecie się wzbraniać i trwać w uporze, miecz was pożre, bo usta Pana tak powiedziały!”
Inaczej Bóg mówi: Chodźcie i będziemy się prawować, zobaczcie, że Ja chcę was oczyścić, usunąć z was wszystkie wasze grzechy, uwolnić was od tej niewoli trwania w upadłym stanie. Ale jeśli tego nie przyjmiecie, to wtedy poginiecie. A więc Bóg daje możliwość, gdy poddasz się, On to uczyni, gdy nie poddasz się, wtedy stanie się ta druga część, wtedy człowiek zostanie samodzielnie wobec kolejnych wydarzeń. Ale to musi Pan powiedzieć.
Ew. Jana 7 rozdział, od 14 wiersza:
„A gdy już minęła połowa świąt, wstąpił Jezus do świątyni i nauczał. I dziwili się Żydzi, i mówili: Skąd ta jego uczoność, skoro się nie uczył? Na to odpowiedział im Jezus, mówiąc: Nauka moja nie jest moją, lecz tego, który mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić wolę jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga, czy też Ja sam mówię od siebie. Kto od siebie samego mówi, ten szuka własnej chwały; ale kto szuka chwały tego, który go posłał, ten jest szczery i nie ma w nim nieprawości.”
A więc jeżeli ktoś chce poznać, jeżeli ktoś chce pełnić wolę Bożą, ten będzie to czynić i pozna i zobaczy, że to jest Boże Słowo i że tak chce Bóg, żeby tak też było, że Jezus jest posłanym od Ojca i że On dokładnie mówi to, co chce Ojciec. A więc czyń to, jeśli chcesz pełnić wolę Ojca, czyń dokładnie to, co mówi Jezus.
Ew. Mateusza 4 rozdział. Tu widzimy diabła, który chce użyć w sposób pokrętny i teraz to nie Bóg mówi, tylko diabeł mówi. Od 5 wiersza:
„Wtedy wziął go diabeł do miasta świętego i postawił go na szczycie świątyni. I rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, napisano bowiem: Aniołom swoim przykaże o tobie, abyś nie zranił o kamień nogi swojej. Jezus mu rzekł: Napisane jest również: Nie będziesz kusił(…)”
A więc diabeł chciał podejść Pana Jezusa i powiedzieć: No skoro Bóg daje się wypróbować, to skocz i On musi zrobić to, co powiedział. Ale Pan Jezus mówi: Nie będziesz kusił Pana Boga swego, a więc nie będziesz wystawiał Go na próbę, kiedy On tego nie chce, kiedy On tego do ciebie nie mówi. Bóg może pozwolić na takie czy inne doświadczenie, ale nie pod wpływem diabła, nie to, że diabeł w tym momencie próbuje wymóc na człowieku, żeby człowiek kusił Boga poprzez rzucanie się w coś, bo Bóg mówi, że On będzie się o ciebie troszczył i On wie o każdym włosie, który spadnie z twoje głowy, a więc możesz sobie poszaleć trochę i Bóg cię na pewno uratuje. To nie mówi Bóg, to mówi diabeł. Ale jeżeli Bóg coś mówi do ciebie, to na pewno Bóg też to jest w stanie uczynić. Jest napisane, że też kiedy Bóg wyprowadził Izraela z Egiptu, to Izraelici kusili Pana Boga, szemrając podważając to, czy On potrafi uczynić to na pustyni, co On potrafi.
Rozumiemy to? Mamy do czynienia z diabłem, on będzie chciał użyć nawet prawdy, żeby doprowadzić do przestępstwa, bo to jest prawdą, że jest napisane w Psalmie, że Bóg nie pozwoli na to, ale nie, że ty sobie skaczesz z góry, bo tak jest napisane. Ale mogłoby się zdarzyć tak, żeby ktoś cię zepchnął, a Bóg cię podtrzyma, różne rzeczy mogą się stać. Bóg jest wierny i może uczynić, co zechce.
W Ew. Mateusza w 14 rozdziale. Mamy być spokojni, nie dać diabłu, żeby on decydował, że my będziemy próbować naszego Boga, jesteśmy spokojni, wiemy że Bóg to, co zaplanował dla nas na dzisiaj też chce zrealizować, gdy my jesteśmy spokojni, poddajemy się Jemu, pilnujemy tego, co już mamy, kiedy przechodzimy próbę już wiemy, że to jest tak, jak chce Bóg i tak to czynimy. I tutaj w tym 14 rozdziale, od 22 wiersza:
„I zaraz wymógł na uczniach, że wsiedli do łodzi i pojechali przed nim na drugi brzeg, zanim rozpuści lud. A gdy rozpuścił lud, wstąpił na górę, aby samemu się modlić. A gdy nastał wieczór, był tam sam. Tymczasem łódź miotana przez fale oddaliła się już od brzegu o wiele stadiów; wiatr bowiem był przeciwny. A o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po morzu. Uczniowie zaś, widząc go idącego po morzu, zatrwożyli się i mówili, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Ale Jezus zaraz do nich powiedział: Ufajcie, Ja jestem, nie bójcie się! A Piotr, odpowiadając mu, rzekł: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. A On rzekł: Przyjdź. I Piotr, wyszedłszy z łodzi, szedł po wodzie(…)”
A więc Piotr mówi: Panie, jeśli Ty jesteś, to Ty możesz to zrobić, bo Ty jesteś Tym, który możesz uczynić to, że ja będę chodzić po wodzie. A więc byli przestraszeni, niepewni, cóż to za zjawa jest i Piotr po prostu powiedział: Panie, jeśli to Ty, to każ mi przyjść po wodzie. A więc w jakiś sposób Piotr wystawia na próbę Pana Jezusa, jeśli to Ty jesteś, to Ty możesz to uczynić, możesz uczynić mnie świętym, możesz uczynić mnie miłującym, przebaczającym, czyniącym dobro wbrew temu, co inni by mi czynili. Panie, Ty możesz to uczynić we mnie, jeśli to Ty jesteś, to Ty też możesz to uczynić. Uczynić ze mnie prawdomównego, wiernego, uczciwego i prawego, bo Ty możesz to uczynić, Panie. To tak jak chodzić po wodzie. W różny sposób postępowano, kiedyś ten setnik powiedział: Ja mówię idź, a idzie, stój, a stoi, Ty też jesteś Tym, który wydajesz rozkazy, jeżeli wydasz rozkaz, że mój sługa będzie zdrowy, to będzie zdrowy i tyle. A więc Pan Jezus mówi: Niech tak się więc stanie.
Być w próbie, należeć do tych, którzy są próbowani. Paweł nawet pisał: Próbujcie samych siebie, czy Chrystus jest w was, a wiec należcie do Niego, służcie w dobrej sprawie, czyńcie dobro wszystkim, a najbardziej domownikom wiary, wtedy zobaczycie, że Chrystus jest w was. Jeżeli będziecie siedzieć i nie wiadomo na co czekać, to nigdy tego nie zobaczycie, idźcie i czyńcie to, co już wiecie, idźcie i czyńcie to, co już Pan wam dał, abyście mogli to czynić. A więc wykonujmy zadania i bądźmy otwarci na dalsze połączenia.
2 List do Tymoteusza 4 rozdział. Rozumiemy, cały czas, że tu chodzi o nasze wejście do domu Ojca. A więc musimy przejść tutaj na ziemi próbę czy my w domu Ojca będziemy z powodu Ojca, czy my jakieś inne pomysły mamy na dom Ojca. Czy chcemy tam być z naszym Ojcem? Miłujemy Go, cieszymy się, że będziemy w domu Ojca, z Ojcem całą wieczność. I tutaj od 16 wiersza:
„W pierwszej obronie mojej nikogo przy mnie nie było, wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone; ale Pan stał przy mnie i dodał mi sił, aby przeze mnie dopełnione było zwiastowanie ewangelii, i aby je słyszeli wszyscy poganie; i zostałem wyrwany z paszczy lwiej. Wyrwie mnie Pan ze wszystkiego złego i zachowa dla królestwa swego niebieskiego; jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.”
I oto próba, apostoł zostaje sam, wszyscy go opuszczają, jest w tej próbie, ale on nie ma żalu, pretensji, czy czegokolwiek, on po prostu mówi: Niech im to nie będzie policzone, Panie. Pan go nie opuścił, Pan powiedział: Nie zostawię cię, nie opuszczę, będę z tobą we wszystkich twoich doświadczeniach. I oto Pan był wierny i stal przy swoim słudze. Niesamowita wspaniałość doświadczenia, przez które przechodzą ci, którzy należą do Pana. Paweł miał wiele odpowiedzialności, a więc on musiał też wejść w doświadczenie opuszczenia, kiedy wszyscy go opuścili i został sam. jednakże Pan był z nim w tym doświadczeniu i Paweł był jeszcze bardziej pewny, że Pan mnie wyrwie z każdego doświadczenia, przeprowadzi, do Niego należę, On jest moim Właścicielem.
I teraz tak bardzo ważna rzecz, jako dla zgromadzenia. Gdy przychodzimy, zgromadzamy się, co przynosimy do zgromadzenia? To jest ważne, czy przynosimy to, co nauczył nas Chrystus? Czy przynosimy zupełnie co innego? Czy przynosimy dalej swoje pomysły, swoje zapobiegliwości, swoje myślenie, że jak jestem, to już wystarczy? Co wnosimy do domu Bożego? To jest bardzo ważne. Pamiętacie jak Pan Jezus wygonił z domu Bożego ludzi, którzy uczynili z domu Bożego targowisko, jaskinię zbójców. I my musimy mieć świadomość, że my coś przynosimy, gdy razem się spotykamy, coś z sobą przynosimy i powinniśmy przynosić coraz więcej dobra Chrystusowego, to jest wynik przechodzenia przez próbę i nabywania władz poznawczych, aby przyjmować dobro, odrzucać zło. I wy, którzy umiecie czynić dobro, czyńcie to dobro, bo brak czynienia tego dobra, jest już przestępstwem, jest niedopuszczalny. A więc gdy wchodzimy do domu Bożego, kiedy wchodzimy między tych, którzy są budowani na dom Boży, chciejmy korzystać z wszystkiego, co Pan już nam dał. On tego chce, żebyśmy korzystali z tego, jeszcze więcej przez to uwielbiając Go za to, że On czyni nas gotowymi, aby spotkać się razem z innymi też tak próbowanymi, przygotowywanymi i zgodnie z tymi doświadczeniami mogącymi uczynić już to, czy to, czy tamto, coś, co jest zgodne z wolą Boga. Pan Jezus mówi, że nie może złe drzewo przynosić dobrego owocu, ani dobre drzewo przynosić złego owocu. Ostatnio zrywałem jabłka i większość to takie ładne, soczyste, ale były z dwa małe, poskręcane takie niedorozwinięte, może się zdarzyć, że takie coś się pojawi, ale ono też było z tego dobrego drzewa i gdybym ugryzł to nawet, to bym się nie otruł, nie było tam jadu, nie było trucizny, to drzewo jest dobre. Nie wszystko musi być jadalne, ale olbrzymia większość była, jest nadal smaczna. Ale gdyby było złe drzewo i były tam złe owoce, to tam nie znajdziesz dobrego owocu, ani jednego, bo to są złe owoce. A więc dobre drzewo nie może rodzić złych owoców, złe nie może rodzić dobrych.
Pamiętaj, trwając w Chrystusie, zasadzeni w tym miejscu wiecznej chwały, przynośmy dobry owoc, niech Duch Święty napełnia nas. Bądź zawsze świadomy, twoje życie ma sens, bo jesteś wierzącym, jesteś wierzącą, ale teraz musisz przejść próbę wiary, jak Piotr tam pisze, w tym doświadczeniu bardziej niż złoto musi być wiara wypróbowana. Niech Bóg nas napełnia tą świadomością, to jest bardzo ważne zadanie, które tutaj się realizuje. Dlatego przebaczajmy sobie nawzajem, nie nośmy urazów, nie chodźmy nastawieni, nie domyślajmy się czegokolwiek, nie podejrzewajmy, nie oskarżajmy się, starajmy się uczynić to, co dał nam Pan. To tak jak każdy daje z tego, co Duch Święty w tym człowieku uczynił i to wszystko ku wspólnemu zbudowaniu. I wtedy takie zgromadzenie jest budującym, ponieważ ci, którzy przychodzą, przychodzą uczcić Pana, który ich prowadzi i razem ubogacić się tymi wspaniałościami, którymi Bóg obdarzył ich podczas bycia gdzieś, w pracy, w szkole, gdziekolwiek. Próba pod zakonem - wszyscy zawiedli, wszyscy zgrzeszyli i zabrakło chwały Boga. Próba pod łaską - nadaremno Bożej łaski nie przyjmujmy, teraz mamy czas łaski, czas możliwości uczenia się, wykorzystaj to, Pan umarł za moje i twoje grzechy, na krzyżu Bóg rozliczył się z naszym przestępczym życiem, teraz w Nowym Przymierzu chce, abyśmy uczyli się nowego życia, uczmy się go spokojnie, nie dajmy się wyprowadzać z tej lekcji, w tej szkole mamy być cały czas, mówiliśmy o tym. Nie wolno opuszczać Chrystusa i potem myśleć, że opuszczę i wrócę i nic nie będzie. Kiedy opuszczasz źródło życia, to trafiasz w śmierć, obumierasz. A więc pamiętajmy, nie czyńmy tego dzisiaj bezmyślnie, mamy już świadomość. Jeżeli chcemy pod zakonem być i według zakonu się rozliczać, to wszyscy zgrzeszyliśmy, a więc nikt nie jest w stanie wypełnić zadanie Boże. Jeżeli podczas łaski to wszyscy liczmy na Tego samego Jezusa, wypróbowany we wszystkim. Wzywajmy Jego imienia, bądźmy pewni, że chodzi tu o to, czy my w tej próbie okażemy się domownikami Boga już dzisiaj, czy my w tej próbie będziemy już otwarci na to, żeby Bóg przez nas mógł czynić to, co chce, czy w tej próbie będziemy się nawzajem się miłować, jak Chrystus nas umiłował, czy będziemy się posilać, wzmacniać, czy będziemy sobie przeszkadzać, co my będziemy robić? Bo to jest próba, gdy spotykamy się przeżywamy próbę. Niech Bóg pomoże nam przejść przez wszystkie próby i okazać się zwycięzcami, dzięki Jezusowi Chrystusowi. Ale pamiętaj, nawet na samym końcu też będzie próba. I Pan Jezus mówi: Zachowałeś Moje Słowo i trwałeś przy Moim imieniu i Ja cię zachowam w tej próbie, która przyjdzie na całą ziemię, aby doświadczyć mieszkańców ziemi.
Pamiętaj należ do Niego, bądź spokojny, On umarł za twoje grzechy, bądź spokojna, On umarł za twoje grzechy. Nie angażuj się w zło, nie daj diabłu sobie mówić, co masz zrobić, masz Duch Bożego, który wie, co masz zrobić, on przyszedł uwielbić Jezusa w tobie i we mnie. Wygraj tą bitwę, uspokój się, nie szarp się, nie szamocz się, wszystko zostało doskonale wykonane na krzyżu, każdy twój grzech tam policzony został i Chrystus spłacił cały twój dług, oczyszcza cię Swoją krwią, żebyś mógł żyć i obfitować. Wykorzystaj ten czas łaski poddając się przemianie, dawaj się zmieniać, nie pilnuj starego człowieka, ale ciesz się Chrystusem. Niech będzie uwielbione Jego święte imię za to, co On uczynił na ziemi. On przeszedł próbę i dzisiaj jest po prawicy Ojca, wstawia się za nami, żebyśmy my tą próbę przeszli i żebyśmy też na Jego tronie po Jego prawicy zasiedli, Jemu zależy na nas. Niech imię Pańskie będzie uwielbione. Pamiętaj, w tej próbie, nie ty, nie ja, lecz Chrystus ma wartość. Amen.