Jan 14:23

Nagrania audio

12.04.2025 wieczornem Marian - Żyć w przebaczeniu Bożym cz2

 

 

12 04 2025 wieczorne Marian – Żyć w przebaczeniu Bożym cz2

 

Z pomocą Pana spróbujemy pójść kawałek dalej w tym, co mówiłem wczoraj, w tym wspaniałym Bożym akcie przebaczenia. To jest niesamowite, że gdy Bóg przebaczył nam wszystkim wszystko, to bardzo chce, żebyśmy my też przebaczyli wszystkim wszystko. On chce, żeby Jego synowie i córki zrobili dokładnie to, co Ojciec. To zrobił Boży Syn. Nie przyszedł sądzić ale zbawić, nie przyszedł potępić, ale zaznajomić z prawdą, aby grzesznik rozumiał, że Bóg nie jest jego wrogiem, ale jest jego Stwórcą, i nie tylko chce uratować grzesznika z jego grzechów, ale jeszcze dać mu prawa przerastające prawa wszelkiego stworzenia – prawa synów i córek Wszechmogącego Boga. I to jest niesamowite u Boga, że On nigdy nie pomniejsza się. Jeżeli On cokolwiek robi, to to rośnie, rozrasta się, wzrasta. Nikt nie jest Jemu w stanie sprawić tak, żeby w Jego ogrodzie chwasty zniszczyły to, co On tam czyni. On zawsze czyni to, co jest Jego tak mocne, że chwasty nie są w stanie tego zniszczyć. Chwasty próbowały zniszczyć Syna Bożego Jezusa Chrystusa i wiele chwastów ruszyło do ataku, i wszystkie musiały przegrać, a niektóre z nich zamieniły się w Jego wyznawców. Niesamowita chwała! Taka moc życia to może być tylko w Bożym Synu Jezusie Chrystusie.

A więc moc przebaczenia zmieniła oblicze tej ziemi. Na tej ziemi było wiele zła uczynionego nawzajem; wszyscy coś sobie uczynili. Gdyby chodziło o sąd, każdy miałby oskarżenie przeciwko komuś tam i nie byłoby nikogo, kto nie miałby oskarżenia, bo wszyscy zawiniliśmy. Bóg więc zakończył to, żebyśmy nie musieli stawać razem z diabłem i oskarżać. Dał nam Syna, abyśmy mogli z Synem ratować, wyzwalać. Chwała Bogu za to! Bóg zakończył temat – bo mi zrobiono. Rozumiecie, jak to jest ważne, kiedy nie niesiesz na sobie czegokolwiek, czy urojone krzywdy, czy prawdziwe krzywdy. Jedne i drugie mogą być bardzo silnie zamykające człowiekowi możliwości radowania się w Panu. Dlatego nasz Pan nawet na krzyżu powiedział: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.” Bo człowiek, który nie rozumie Boga, będzie to czynić, bo nie rozumie, że nie musi już w ogóle tego czynić. Nie musi kłamać, nie musi złorzeczyć, nie musi złościć się, nie musi nic złego robić, ponieważ Bóg otworzył w Chrystusie Jezusie przestrzeń dobra. I takie proste słowa apostoła: „Bóg przeznaczył nas w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków”. One są wynikiem przebaczenia, bo człowiek, który nie ma przebaczenia, nie jest w stanie robić dobrych uczynków. Nie jest w stanie, nie umie zrobić dobrego uczynku. Ale gdy człowiek doznaje pełnego przebaczenia, przyjmuje pełne przebaczenie i uwalnia ludzi.

Rozumiecie, że to też musi tak pójść, że jeżeli Bóg przebacza, a człowiek nie przebacza, to człowiek staje w konflikcie z Bogiem? Że to już nie tylko to, że samemu grzeszył czy grzeszyła, ale teraz jeszcze bardziej staje w sprzeciwie z Bogiem jak ten starszy brat. ‘No jak to można było w ten sposób postąpić? Ten twój syn, a mój brat odszedł, sponiewierał to wszystko, zmarnował to wszystko, a teraz jeszcze mu ucztę wyprawiać’. Było tu wspomniane, że dobrze jest naśladować Boga w tym, co On czyni. Dobrze jest patrzeć na to, co On czyni i widzieć, że to jest na pewno dobre. Żeby nie dyskutować już z Bogiem, ale akceptować Boże działanie, żeby tak było. Nie obchodzi mnie to, że ktoś w piaskownicy sypnął cię piaskiem w oczy kiedyś, jak miałaś pięć lat, i do dzisiaj chodzisz i masz z tym problem. Albo tobie sypnął w oczy jakiś chłopaczek, albo zdzielił cię w nosa i krew poleciała, albo cokolwiek innego. To działo się z powodu nieznajomości Boga, z powodu grzechu mieszkającego w ciele. Kiedy Pan rozprawił się z grzechem, rozprawił się z całym efektem grzechu, dlatego jest spłacone, przebaczone, darowane. Dlatego uwolnił, wypuścił na przestrzeń więźniów. Ślepym otworzył oczy, chromym pozwolił skakać. To jest efekt przebaczenia. Bo gdyby nie przebaczył, to ten chromy, choćby był uzdrowiony, dalej byłby chromy, bo jego własne grzechy czyniłyby to, że cały czas by się potykał, potykał i potykał przez te swoje grzechy. Chwała Bogu, że Bóg kiedy posłał przebaczenie, to On mówi do każdego. Teraz apostołowie też otrzymali to, pamiętacie? Pan Jezus mówi: Komu przebaczycie tu, będzie przebaczone i w niebie, ale komu zatrzymacie tu, będzie zatrzymane i w niebie. Bo istnieje też i ta możliwość, że ktoś nie będzie chciał przyjąć przebaczenia i będzie zwalczać przebaczenie, i będzie tak usilnie zwalczać, że stanie się takim wrogiem jak ten Aleksander Kotlarz, o którym Paweł powiedział, że dla niego przygotowane jest już to, co najgorsze. Ten człowiek sprzeciwił się Bogu w sposób otwarty, w sposób świadomy.

Mamy więc przebaczenie, mamy swobodę, mamy możliwość ratować się. Nikt nie zmusza cię, żebyś ratował się, czy ratowała. Bóg daje ci możliwość. Nie zmusza cię, nie bierze cię za fraki, nie mówi: Musisz się ratować, bo to jest taka ważna sprawa. Otwiera możliwość. Każdy może skorzystać z niej, albo nie. I to jest ważne, że Bóg dając Swego Syna nie zmusza nas do tego, abyśmy Go przyjęli. Pozwala nam odrzucić Syna. Ale kto Go przyjmie, ten otrzyma prawo bycia dzieckiem Bożym. A dzieci Boże, co robią? Nie grzeszą już nieprzebaczeniem. Nie potrzebują  chodzić z nieprzebaczeniem w sercu. Miłość, którą Bóg rozlewa przez Ducha Świętego w tych, którzy są usprawiedliwieni przez wiarę, powoduje, że ty widzisz człowieka, a nie tyle grzesznika, widzisz człowieka, za którego Chrystus umarł na krzyżu, tak jak za ciebie. Zaczynasz patrzeć innymi oczami, zaczynasz inaczej widzieć sytuację i rozumiesz, że życie na ziemi nie jest sprawą najważniejszą. Najważniejsze jest uratować się samemu i innych uratować. Ale jak uratujesz innych, jak nie będziesz mieć czystego konta u Boga? Rozumiecie, Jezus mówi tak: Kiedy zabiłeś kogoś, jesteś winien, i ty zginiesz. A teraz, jeśli gniewasz się, to jesteś tak samo winien jak ten, który wtedy mordował. A więc gniew, niechęć, zawiść jest wynikiem nieprzebaczenia. Diabeł bazuje na nieprzebaczeniu. Diabeł lubi nieprzebaczenie, bo dla niego to jest on – diabeł, nie Chrystus. Bo Chrystus przyszedł aby przebaczyć, aby uwolnić. Mamy więc niesamowitą chwałę.

Nie wiem czy cieszysz się z tego, czy nie. Ja, tak. Ani nie muszę chodzić koło tego, co było, ani cały czas chodzić z tym, co jest, bo tak czy inaczej wiem, gdzie żyję, wiem o co ocieram się i zdaję sobie sprawę, że jeśli moje serce nie będzie czyste, to będę tak samo złapany w pułapkę, jak każdy jeden grzesznik. Pamiętacie co Paweł mówił, że jeśli przebaczycie, to i ja przebaczam; jeżeli ja miałbym cokolwiek do przebaczenia. A dlaczego? Aby co? Aby diabeł nie podszedł nas, nie zwiódł. Bo żeby służyć u Boga, który przebacza, muszę mieć przebaczenie. Nie mogę służyć Bogu, który przebacza, nie mając przebaczenia, bo to już jest inny bóg. A słyszymy, że jest Bóg Wszechmogący i bóg tego świata, diabeł. Diabeł bazuje więc na nieprzebaczeniu, zaś Bóg, który posłał Swego Pierworodnego Syna, na przebaczeniu. Ile razy? Dopóki przyjdziesz i poprosisz. Dlatego diabeł trzyma tak wielu ludzi, że nie umieją przeprosić, poprosić. Bo Jezus mówi, że kiedy przyjdzie, przeprosi, przebacz mu. To znaczy, że ty masz mieć przebaczenie, ale ten, który potrzebuje przebaczenia, musi przyjść, zgłosić się po przebaczenie. Jeśli nie zgłosi się, nie dostanie. Tak samo my musimy przyjść do Boga, wyznać swoje grzechy, żeby dostać przebaczenie. Jeżeli nie wyznamy, nie mamy przebaczenia. Diabeł mówi więc: To nie był grzech. Ale grzech jest grzechem. Czy diabeł mówi, że był czy nie był grzech, to grzech jest grzechem. Pamiętacie to, co czytałem z 1Listu Jana, że kto popełnił grzech i mówi, że nie zgrzeszył, to kłamcę z Boga czyni.

Mamy więc wspaniały czas. Nie muszę pić, żeby być pod emocjami. Jestem pod emocjami nie pijąc alkoholu. Jestem Bogu wdzięczny za to, że nie muszę upijać się, żeby być szczęśliwym człowiekiem. Nie muszę upijać się, żeby nie myśleć o złu tego świata. Wiem, że świat tkwi w złym, a mimo tego mogę cieszyć się w Panu. I to jest właśnie ta niesamowita łaska Boża, że możemy radować się w Panu zawsze, wiedząc, że jesteśmy w trakcie rozwoju. Bo gdybym teraz podszedł do siebie, że jestem już skończony, dopracowany, to wtedy wszystko, co zrobię, skazuje mnie na śmierć, na gehennę. Dlatego ja nie chcę uznać siebie, że ja jestem dokończony. Dokończony jest Chrystus. On w posłuszeństwie doszedł do doskonałości. Ja nie jestem dokończony, ja jestem w trakcie wykonywanej pracy. I nie chcę myśleć o sobie inaczej. Bo gdybym myślał, że jestem dokończony, wtedy każde moje zgrzeszenie skazuje mnie na gehennę. To też nie zwalnia mnie z tego, że jestem niedokończony, by robić sobie co chcę. Bo Bóg dał mi przestrzeń ratowania się. Ale jeśli ja będę naruszał tą przestrzeń w sposób rozmyślny, wtedy wchodzę w inny wymiar Bożego działania, bardzo niebezpieczny.

Lepiej nie lekceważyć Boga, jak słyszeliśmy, lepiej poważać i szanować Tego, który mówi do nas. I pamiętaj, naprawdę, zrób to – całą swoją historię musisz złożyć w grobie swojego chrztu w Imię Jezusa Chrystusa. Bo od chwili kiedy wyszedłeś czy wyszłaś z wody chrztu, zaczęła się nowa historia. Jeżeli będziesz wracać do starej, sam, sama sobie czynisz krzywdę. Stare przeminęło. Jezus mówi, że kto odwraca głowę, nie może być Jego uczniem. Naprawdę, Jezus zawsze mówi prawdę. Musimy wiedzieć, że jeżeli my nie będziemy słuchać się Jezusa, to będziemy mieć sami problemy z sobą dlatego, że to już jest nieposłuszeństwo. A nieposłuszeństwo jest tym samym, co bałwochwalstwo, co czary. Jeżeli więc będziemy mijać to, co mówi Jezus i robić po swojemu, nie ma szansy, żeby wygrać bitwę z diabłem.

2List Piotra 3,18: „Wzrastajcie raczej w łasce” To znaczy, że kiedy Bóg okazał mi łaskę, to dał mi możliwość wzrastać, rozwijać się; tobie też, każdemu z nas. I kiedy wzrastam w łasce, to wszystko dzieje się dobrze. Ale kiedy opuszczam łaskę i wzrastam poza łaską, to ja już nie wzrastam, mi się wydaje, że wzrastam. Tak naprawdę staję się coraz gorszy. Kiedy opuszczam łaskę, i kiedy zaczynam traktować ludzi po swojemu, nie po Bożemu, to opuszczam łaskę, bo łaska nie pozwala mi traktować ludzi inaczej, niż traktuje Bóg. Tobie też. Każdemu synowi i każdej córce nie pozwala na to, bo w Jego domu On rządzi, a nie dzieci. Jeżeli jakiekolwiek dzieci w domu Boga chcą rządzić, to one wpadają w tarapaty i po pewnym czasie opuszczają ten dom, i wyruszają w swoją wędrówkę.

Musisz więc mieć to w swojej pamięci, że łaska daje ci możliwość wzrastać. Łaska nie pozwala ci zatrzymywać się we wzroście. Skąd to wiesz? Bo Jezus powiedział. Co Jezus powiedział? Bo kto się zatrzymuje, to co? To się cofa. Każdy więc kto zatrzymuje się w rozwoju, już cofa się. I w co wpada cofając się? W to, co zostało z tyłu. I to dociera, i człowiek staje się gorszym niż był wcześniej. To jest niesamowite niebezpieczeństwo. Kiedy człowiek zatrzymuje się we wzroście, wchodzi w bardzo wielkie niebezpieczeństwo, że zacznie cofać się. I to, co było, dotrze i złapie człowieka, i uczyni człowieka jeszcze gorszym niż był wcześniej. Czy wiecie ile w chrześcijaństwie jest gorszych ludzi niż było wcześniej? Gdyby żyli w świecie, byliby lepsi, niż są w chrześcijaństwie. Tylko dlatego, że przestali rozwijać się, zaczęli się cofać i ich stan stał się gorszy. Czy tak, czy nie? Czy tak jest napisane, czy błądzę? Stan staje się gorszy niż był wcześniej. Tak mówi Słowo Boże i zawsze tak jest. Tacy ludzie stają się bardzo źli, bardzo złośliwi, nieprzyjemni, zawistni, noszący urazy, pamiętający różne rzeczy, różne wydarzenia i chodzą stale w takim nastroju krzywdy, pokrzywdzenia. Podczas kiedy doświadczasz, że Bóg po to przebaczył nam, żebyśmy nie doznawali już, że jesteśmy pokrzywdzeni, że jesteśmy zbawieni. To jest różnica być pokrzywdzonym a zbawionym.

Moglibyśmy zadać takie proste pytanie: Kim jesteś dzisiaj? Czy jesteś cząstką ciała Chrystusa, cząstką wieczności, życia wiecznego, czy cząstką swego człowieczeństwa ubraną w płaszczyk znajomości Biblijnej? To nie wystarczy. Musisz doznawać, że jesteś cząstką Chrystusa. Co dzieje się z cząstkami Chrystusa? One rosną. One rosną aż do żniwa, aż do pełni. Jeżeli widzisz, że nie rośniesz, to już jest problem. Jeżeli widzisz, że coraz więcej wchodzisz w zło zamiast w dobro, to już jest bardzo duży problem. Jeszcze jest to do uratowania, ale wtedy bardzo często człowiek zaczyna skrywać się, chować, udawać, kombinować, żeby nie wyszło na jaw, że jest coraz gorzej. I wtedy jest naprawdę tragedia. Bo to są ci, o których Jezus powiedział, że wystrzegajcie się kwasu, to znaczy obłudy. Uważajcie, żebyście nie musieli odgrywać jakiejś roli, żebyście mogli być prawdziwi, nawet wtedy, kiedy coś wydarzy się.

Zobaczcie, że jest opisane doświadczenie Piotra, który wyparł się Jezusa. Dlaczego opisane jest doświadczenie Piotra, który wyparł się Jezusa? Czy nie można było tego pominąć? Przecież to jest takie ujmujące dla apostoła. A nie można było pominąć wydarzenia z Dawidem? Przecież przeprosił Boga. Nie można było ominąć tego? Przecież Bóg mógł powiedzieć: Tego nie zapisujcie. Czy tak czy nie? Przecież w Księdze Objawienia opisane jest te siedem gromów; i tego nie zapisuj. Skoro Bóg mógł powiedzieć do Jana: Nie zapisuj, tak samo mógł powiedzieć do tego, który spisywał dzieje Dawida – nie zapisuj tego, ta sprawa jest załatwiona, Ja mu przebaczyłem, skończył się temat. Dlaczego jest to napisane? Żeby to było znakiem ostrzegawczym, że Bóg przebaczył, ale konsekwencje Dawid musiał ponieść. Żebyśmy rozumieli, że Bóg przebacza, ale konsekwencje trzeba ponieść. I wtedy człowiek musi uniżyć się. I Dawid dopiero w tych konsekwencjach mówi: Panie Boże, będę opowiadał o Tobie grzesznikom; w mieście, w którym wcześniej chciał ich wszystkich wytępić. Te konsekwencje sprawiły, że on w rzeczywistości uniżył się prawdziwie do końca. On uniżył się w duchu, ale jeszcze uniżył się w doświadczeniu. Jego sytuacja była już całkiem inna. Konsekwencje są po to, żebyśmy mogli przyjąć uniżenie. Bo czasami człowiek uniży się duchowo, ale fizycznie pozostaje nieugięty. I co wtedy się stanie? Przebaczenie nie znaczy więc, że nie będzie konsekwencji. Ale te konsekwencje będą tu i teraz a nie w wieczności.

2Piotra 3,18: „Wzrastajcie raczej w łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Jemu niech będzie chwała teraz i po wieczne czasy.” To jest właśnie taka bardzo ważna sprawa, którą zajmujemy się z pomocą Pana – chcemy Go poznać, jaki jest Chrystus Jezus, aby wiedzieć, co z nami ma się dziać w mocy Ducha, jak ta nasza przemiana ma przebiegać, jak z każdego z nas ma być kształtowana cząstka wspaniałego Chrystusa, pełnego posłuszeństwa Ojcu. Tak jak mówi Paweł: Dlaczego płaczecie i próbujecie mnie zatrzymać? Czyż nie mam być tam, gdzie chce mieć mnie Jezus Chrystus? Jestem gotowy żyć i umrzeć. I zobaczcie jak on musiał przyjąć przebaczenie za to, co robił, żeby móc przebaczać tym, którzy mu robili dokładnie to samo.

To jest więc niesamowity dar – żyć w przebaczeniu Bożym, żyć w chwale przebaczenia, nie opuścić tego w żaden sposób. Diabeł kusi każdego z nas, żebyśmy chodzili z jakimś nieprzebaczeniem. A wtedy opuszczasz teren przebaczenia, bo nie możesz być w Królestwie Księcia Pokoju, jeżeli nie masz przebaczenia. Tam wszyscy Jego poddani mogą być tylko dlatego, że przebaczyli, bo im przebaczono. O tym mówi Chrystus. Kiedy człowiek przestaje i zaczyna wymuszać na innych jakieś rzeczy, jeżeli cokolwiek są mu winni, w tym momencie musi opuścić to Królestwo. Jego czy jej winy spadają z powrotem. To nie jest królestwo zepsucia. Tam jest pokój, sprawiedliwość i radość w Duchu Świętym. Jest to więc Królestwo Baranka Bożego, Królestwo Tego, który umarł za każdego z nas na krzyżu. To jest niesamowita chwała.

Doradzam uważne czytanie Biblii, bardzo uważne. Bo to jest twój i mój Testament zapisany tutaj. To jest to, co Bóg od nas chce i co nam daje, aby to wykonać. Skoro apostoł Paweł mówi, że nawet sami z siebie nie jesteśmy w stanie pomyśleć o tym, co jest dobre, że potrzebujemy kogoś, kto nas będzie w dobro wprowadzać, to jest Duch Święty, to nie gaście Ducha Świętego, i nie przejmujcie władzy i prowadzenia. Bo wtedy zbłądzicie na pewno. Jeżeli gasisz Ducha Świętego, to na pewno zbliżasz się do swojej katastrofy duchowej. Ale jeśli słuchasz co Duch Święty mówi do ciebie, a On mówi poprzez Słowo, wtedy On przenika twoje wnętrze i wychodzą z ciebie rzeczy, które potrzebują ukrzyżowania. Bez Ducha Świętego nie zobaczysz ich. I one wcale nie są wynikiem zemsty. One są wynikiem łaski, tego, że tak się dzieje, że możemy rozwijać się. Pamiętacie jak Jan powiedział: Ja muszę maleć, aby On był coraz bardziej widoczny; On musi wzrastać, ja stawać się mniejszym, coraz mniej mnie, coraz więcej Jego. Jeżeli ten cykl jest zachowywany, to jest dobrze. Dlatego apostołowie pisali: Umartwiajcie to, co w was jest ziemskiego, a pilnujcie to, co niebiańskie. Korzystajmy z tego, że będąc w Chrystusie, jesteśmy już w Bogu. To jest niesamowita chwała, łaska, czas łaski, czas zbawienia, czas wyzwolenia, czas otwartych oczu, otwartych uszu, otwartych serc. I to wszystko za darmo, bez żadnych opłat. Czy biedny czy bogaty, wszyscy mają te same szanse.

List do Efezjan 4, 13: „Aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej,” O czym tu czytamy? O wzroście, o rozwoju, o przemieszczaniu się w coraz większe podobieństwo do Chrystusa. O tym myśl.  Może ktoś krzywdzi cię; mąż, zona, dziecko, ktokolwiek. Ten ktoś może poniesie konsekwencje, jeżeli się nie upamięta. Ale jeżeli ty dasz się w to wciągnąć, to nie będziesz już wzrastać. Nie stawajcie się współuczestnikami cudzych grzechów. Nie dajcie się wciągnąć w nic złego. Złe rozmowy psują dobre obyczaje. Nie dajcie wciągnąć się w cokolwiek, nie dajcie nastawić się na kogokolwiek. Nie czyńcie nikomu czegokolwiek złośliwie. Jeżeli cokolwiek czynisz, czyń, jakbyś sobie samemu to czynił czy czyniła. Tak uczynił nam Chrystus. Dał nam więc wyraźny znak w jaki sposób my mamy podchodzić. Nikt z nas nie może panować nad nami, bo wszyscy mamy jednego Pana. Ale z Jego łaski będziemy troszczyć się o nas wszystkich, abyśmy wszyscy wzrastali. To jest najważniejsze. Jeżeli gubi się wzrastanie, to naprawdę gubią się ludzie. Zbaczają coraz bardziej z prostej drogi na kręte drogi zepsutego człowieczeństwa. Rozwój, wzrost, chwała. To jest konieczność.

Efezjan 4,14: „Abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu,” Widzicie, można być oszukanym, oszukaną, można być odwiedzionym od chwały. Pamiętaj, jaki nastrój jest w twoim sercu? Czujniej niż wszystkiego innego, strzeż swego serca. Czy więcej ucierpiałeś, czy ucierpiałaś od Chrystusa? Czy więcej? Dlaczego przypisywać sobie taką chwałę jakbym ja, czy ty, byś więcej cierpiał od ukrzyżowanego Syna Bożego? Dlaczego skupiać na sobie taką szczególną uwagę, jak ja bym był największym cierpiętnikiem czy cierpiętnicą na tej ziemi? Nikt z nas nie ma szansy wobec Chrystusa, czy możliwości próbować. On wziął na Siebie wszystkich cierpiętników i poniósł nas na krzyż, abyśmy obumarłszy temu wszystkiemu, nowe życie prowadzili. Szkoda czasu na kręcenie się koło staroci, koło antyków! Wszystko jest świeże i nowe na stole Pańskim. Karmmy się tym, co jest świeże, co jest dla dzieci Bożych, a nie przemijaniem. Mamy więc wzrastać.

Efezjan 4,15: „Lecz abyśmy, będąc szczerymi w miłości, wzrastali pod każdym względem w niego, który jest Głową, w Chrystusa,” Wzrost, rozwój. Dlatego to zgromadzenie ma tylko wtedy rację bytu, kiedy rośniemy. A my mamy taki kłopot z tym, żeby to pojąć i zrozumieć. Rozwijaj się w dobru, myśl o dobru, planuj dobro, szanuj dobro, bo to przyszło w Chrystusie. Nie musisz myśleć o złu; bo ten nie robi i ja nie będę robić, ta nie robi i ja nie będę robić. Ten to robi, to ja też będę to robić, temu coś dali, mnie też muszą dać. I stale tylko patrzenie, czy ja mam to samo, czy ja nie mam tego samego, czy mi się przypadkiem trochę gorzej nie dzieje, albo cokolwiek innego. Rozumiecie, że to nie jest Chrystus. To jest dalej stary człowiek, który stale upatruje nieszczęścia, pominięcia, zabrania czegoś. Zresztą bardzo szybko to działo się już tam, kiedy Pan Jezus odszedł do Ojca i mieli dzielić jedzenie. I jak dzielili już? Swoim więcej, a poganom mniej. A co to byli teraz „swoi”? Swoi, to byli ci i ci. A więc znowu wracało rozróżnienie do starego. I wtedy apostołowie podjęli, że my nie możemy ciału dać w czymkolwiek możliwości, nawet nie możemy dać ciału dzielić jedzenia, bo ono znowuż będzie dzieliło po staremu. Musimy dać ludzi pełnych Ducha, aby oni byli świadomi, że i ci, i ci są nasi w Chrystusie. Aby nie było cielesnego rozróżnienia. A teraz ogólnie to my wszyscy mamy być cząstkami jednego ciała. A cząstki tego ciała mają mieć nawzajem o siebie jednakie staranie. My nie jesteśmy obcymi ludźmi, rozumiecie? To wyobcowanie jest właśnie czymś niebezpiecznym, kolejnym minięciem się z przebaczeniem. Bo złączyło nas przebaczenie Boże. I my już nie jesteśmy rozłączni, tylko jesteśmy złączeni raz na zawsze w Chrystusie Jezusie. I powinniśmy jako złączeni w Chrystusie uczyć się budować nawzajem na Boży dom, starać się wszystkimi metodami szukać woli Bożej, czy w modlitwie, czy w czytaniu, czy w rozmowach. Dowiadywać się o to, co jest miłe Bogu, aby czynić to. A więc wzrost, rozwój, coraz większa służebność w ciele Chrystusa. To jest normalne, to jest prawidłowe. Ale jeśli tego nie ma, to jest niebezpieczeństwo.

Efezjan 4,16: „Z którego całe ciało spojone i związane przez wszystkie wzajemnie się zasilające stawy, według zgodnego z przeznaczeniem działania każdego poszczególnego członka, rośnie i buduje siebie samo w miłości.” To są niesamowite wykłady działania Boga, zmiany naszej pozycji z ludzi rozbitych przez nieprawość, do ludzi połączonych przez Ofiarę jednego Bożego Syna za wszystkie nasze grzechy. Wszystkie! Kim byłeś wcześniej, mówi apostoł, to mnie nie obchodzi. Kim jesteś dzisiaj, to jest dla mnie najważniejsze. Czy dzisiaj rozumiesz, że jesteś tutaj dla Pana, dla Jego chwały? Że bierzesz udział w akcie chwały Boga, który przebaczył nam wszystkim nasze grzechy, abyśmy nowe życie prowadzili, żyjąc już pod przebaczeniem. Nie pod biczem, nie pod strachem, nie pod oglądaniem się czy ktoś mnie widzi, czy nie widzi. Ale już w tym Duchu Chrystusowym jako rozwijający się, coraz więcej wzrastający. Czy to jest proste?

Kiedy zaczynało się to zgromadzenie, miałem około trzydziestu paru lat. Minęło trochę tego czasu. Teraz, czy w tym czasie będą tu ludzie, którzy będą rozumieli po co są chrześcijanami. To jest najważniejsze. A nie jest to łatwa nauka, bo trzeba umierać codziennie, abyśmy to nie my żyli, ale żył w nas Chrystus. Chodzi tu więc o to, że muszą powstawać kolejni ludzie, którzy mają przebaczenie, i którzy chodzą z przebaczeniem, którzy nie są zdobyci przez wroga, których diabeł nie podszedł i nie zniewala ich, żeby mieli jakieś animozje. Ilu słyszałeś wierzących ludzi – o tym źle, tamto źle, i to źle, wszystko wiedzą, co źle. A co dobrze? Zło szybko wypatrzą. A co dobrze? To, że krzywo, to każdy widzi. Ale zrób prosto. Chodzi więc głównie o to, aby to zrozumieć.

Pan Jezus przyszedł i wyprostował wszystko, co krzywe i uczynił to prostym, abyśmy mogli żyć w prostocie. Nie zmarnuj tego czasu. Nie bierzesz udziału w jakiejś religijnej grze, w której musisz odegrać jakąś rolę, żeby wszystko było w porządku. Bierzesz udział jako cząstka Ciała Jezusa Chrystusa, aby budować się z innymi cząstkami w jednym Duchu, według jednej ewangelii, dla Jednego Boga, pod Jedną Głową, według jednej prawdy, jako jedno ciało Chrystusa Jezusa. I musisz to mieć, że w tym ciele nie jest mile widziane nieprzebaczenie, wręcz jest niebezpieczne, jest jak rak, który próbuje zżerać to, co święte. Bo nieprzebaczenie musi zawsze coś przynieść. Nawet jak dobrze się dzieje, za tydzień będzie źle. A jak za tydzień nie jest źle, to coś znajdzie się na tego kogoś; musi być źle. Czy wymyślali na temat Jezusa? Patrzyli, patrzyli, cały czas nie ma na czym Go złapać. ‘Zobaczcie, bluźni, czyni się równym Bogu, nie święci sabatu, łamie sabat, za kogo On się ma w ogóle?’, itd., itd. Potem też i apostołowie. I do dzisiaj tak się dzieje.

Czytamy prawdziwe, wspaniałe nauczanie, w którym musisz zobaczyć siebie. A wtedy zobaczysz siebie, kiedy uwolnisz się od swojej przeszłości. Ona naprawdę została załatwiona na krzyżu. To wszystko zostało tam zakończone. To co było mówione, że wielu realizuje jakieś swoje marzenia, próbuje udowadniać; cokolwiek. Po co? Nie ma sensu. Teraz trzeba prowadzić nowe życie. Masz czas na wzrost. Musisz być spokojny, spokojną. Bóg dał ci pewien czas. Nie wiesz ile, ale dał ci, jeszcze dzisiaj żyjemy. Mamy więc jeszcze dzisiaj czas. Codziennie realizuj plan Boży zgodnie ze Słowem Bożym. Poddawaj się przemianom, dawaj przemieniać się na podobieństwo Chrystusa Jezusa. Ojciec pracuje w tej sprawie właśnie. Bierzesz udział w czymś doskonałym; nie ma już czegoś lepszego na tej ziemi, co teraz jest w Chrystusie Jezusie. Dlatego Jezus mówi o miłości wzajemnej, jak On nas umiłował. Nie mówi nam o spotkaniach religijnych. On mówi abyśmy nawzajem miłowali się. To jest Jego rozkaz wobec każdej cząstki Jego Ciała.

Potem Paweł pisze o tym, abyśmy zwlekli z siebie starego człowieka wraz z jego uczynkami, a przez odnowienie w duchu umysłu przyoblekli się w nowego wraz z jego uczynkami. Czy zmieniłeś, zmieniałaś już swoje ubranie, z ubrania takiej stale pokrzywdzonej osoby, na ubranie stale wdzięcznej. Skrzywdziło cię życie, co? Mnie też. Moglibyśmy wiele powiedzieć jak nas tutaj pokrzywdziło. Albo możemy rozmawiać o Chrystusie, jak On przyszedł dać nam nowe, wspaniałe życie. Mówcie o tym, co dobre, co miłe, co pożyteczne, co buduje. Rozmawiajmy o wspaniałym życiu Chrystusa, o tej przemianie. Mamy dzisiaj łaskę, swobodę. Nie jesteśmy pod potępieniem, nie wisi nad nami miecz. Możemy jeszcze to wszystko uporządkowywać. Piękny czas.

List do Kolosan 1,6:To jest to ewangeliczne Słowo prawdy „które was doszło; tak dzieje się to zarówno na całym świecie, jak i pośród was od tego dnia, kiedy usłyszeliście i poznaliście łaskę Bożą w prawdzie, że ona wydaje owoc i rośnie.” Łaska jest już pełna, ale my coraz bardziej poznajemy ją i ona w nas dokonuje to, z czym przyszła do nas od Boga. Tak jak i Paweł pisze w Liście do Tytusa. Niesamowita chwała! Czytaj Biblię, czytaj Biblię! Czytaj te wspaniałe prawdy i proś Pana, żeby to Słowo docierało do ciebie. Zrozum, oni wiedzieli o czym piszą. To jest niesamowite. Oni nie domyślali się. Tu każde Słowo wyważone jest przez Ducha Świętego i podane w pełnej kompozycji z tym, co jest nam dane w Chrystusie Jezusie. Nie ma żadnego zbędnego gadania! Wszystko jest zawarte w dokładny sposób. Nie jestem w stanie urosnąć fizycznie ani milimetra; raczej zdeptuję się, ty też prawdopodobnie w twoim wieku. Ale duchowo nadal rosnę. Apostoł Paweł też mówił o tym. Ktoś mówił: Paweł, ty jesteś taki wysoki, chociaż taki mały, ale taki wysoki. A Paweł mówi: Ja jeszcze mam dużo przed sobą, Pan Jezus jest tak cenny. Dorastać do wymiarów Pana Jezusa Chrystusa; do tej pełnej doskonałości dorośniemy kiedy On wróci. Ale teraz dorastamy i dorastamy, uczymy się. Wydaje więc owoc, rośnie. Niesamowita chwała. Obudź się, obudź się a zajaśnieje ci Chrystus. Wtedy zaczniesz być szczęśliwym człowiekiem na tej ziemi. Zaczniesz wdzięcznie dziękować Bogu, że On posłał ci Zbawiciela. Zakończą się te twoje złe dni, zaczną się piękne dni chwały. Będziesz zawsze wdzięcznym, zawsze będziesz mógł dziękować: Boże, że nie jestem sam w tym życiu, w tym zepsutym człowieczeństwie, że nie muszę samemu myśleć jak ja się tu uratuję. Mam Ciebie, Panie. A jeśli Ty ze mną, to któż przeciwko mnie? Masz niesamowitą możliwość chodzić zawsze z Nim, za Nim i dzięki Niemu poruszać się dalej, wzrastać i rozwijać się w Nim, wydawać coraz bardziej obfity owoc w Chrystusie Jezusie. A Ojciec troszczy się o to, jak mówi Syn i patrzy gdzie jest latorośl, która owocuje i On oczyszcza ją, żeby wydała obfitszy owoc. Ten Winogrodnik, wspaniały Bóg Ojciec czyni to. Chwała Bogu!

Obudź się! Przychodzisz do domu, idziesz do pracy i nie myślisz o wspaniałości, o chwale. Jesteś zajęty czy zajęta tym swoim ja, myśleniem o ja, o swoich chorobach, problemach, o różnych rzeczach, a nie myślisz o wspaniałym Chrystusie. A wszak o Nim mamy myśleć cały czas, Kim On jest dla nas, co On dla nas uczynił. Poznać Go jeszcze bardziej, czy w chorobie, czy w głodzie, czy w śmierci. Nic nie jest w stanie oddzielić nas od Niego. Mamy niesamowitą możliwość dziękować Bogu. Za co? Za wszystko. W tej Biblii napisane są niesamowite prawdy. Gdyby wymieniono, żeby dziękować za jedzenie, za picie. Ale za wszystko dziękować? Za wszystko, co mamy w Chrystusie, dziękujmy Bogu. To wszystko jest niesamowite, chwalebne. Rosnąć, wzrastać, rozwijać się, to jest bardzo ważne.

List do Kolosan 1,10: „Abyście postępowali w sposób godny Pana ku zupełnemu jego upodobaniu, wydając owoc w każdym dobrym uczynku i wzrastając w poznawaniu Boga,” Cały czas rozwój, wzrost. Po to tu jesteśmy. Nie zmarnuj żadnego zgromadzenia. Wykorzystuj to wszystko. Bądź jak uczeń, jak uczennica, którzy zawsze są chłonni, potrzebują Bożego Słowa, Bożej prawdy, potrzebują wzrastać, rozwijać się. Nie interesuje ich ludzka mądrość, interesuje ich jak żyć, w jaki sposób Bóg chce abym żył, abym żyła dla Jego chwały. To jest niesamowite, by poznać prawdziwy cel mojego chrześcijańskiego powołania. To jest Chrystus w nas, nadzieja chwały. Niesamowite bogactwo. Bądź zawsze szczęśliwym, zawsze szczęśliwą w Panu, ponieważ dał nam nadzieję. Bez Niego nie mielibyśmy nadziei. W tym zepsutym człowieczeństwie byśmy tak samo taplali się jak taplają się wszyscy, którzy nie należą do Chrystusa. Wcale nie bylibyśmy lepsi. Może mielibyśmy lepsze poczucie – ja tam nigdy nie upiłem się jak tamten; poczucie, że nie jestem taki zły, jak tamten. Ale tamten też ma takie poczucie, że nigdy nie był taki zły jak ja. I każdy znajdzie sobie obiekt, i może powiedzieć: Ja nie jestem taki zły. Ale po co to, skoro możemy dzisiaj wzrastać, rozwijać się. Przestań myśleć o sobie. Pan może dać ci wszystko, co potrzebne. Dla Niego nie ma problemu, ale ty raduj się. Pan Jezus powiedział, że to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. To jest życie wieczne. Co my z tym robimy? Rozumiesz, możesz czytać tą Biblię; zachęcam cię, czytaj i myśl o tym, aby poznali Ciebie. Czym ja dzisiaj zajmuję się? A może poznaję co ty narozrabiałeś, narozrabiałaś w swoim życiu. I może tym się tak bardzo interesuję i nawet w nocy jak budzę się, to myślę: Ale sobie narobił, czy narobiła, ale poznałem cię lepiej teraz. Lepiej poznawaj Boga i obudź się w nocy, pomyśl: Ale Panie jesteś łaskawy, znowu coś mi wskazałeś, znowu wiem, że muszę to usunąć, że mogę zrobić z tym porządek. I raptem widzisz bardziej siebie niż innych, i wcale cię to nie dziwi, bo wiesz, że Bóg cię kocha. A kogo kocha, to co? To ćwiczy, wychowuje, uczy, bo chce wprowadzić do Swojego domu. Chwała Bogu za to. A więc poznawać Go coraz bardziej, bardziej i bardziej. Czy to nie jest niesamowite? Siadasz przed Panem, On do ciebie dociera, a twoje serce aż grzeje się, zaczynasz cieszyć się, zaczynasz wdzięcznie śpiewać Mu, masz społeczność.

1List Jana 2,3-6: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy. Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował.” Jeżeli ja nie przebaczę, On też mi nie przebaczy. Nauczył mnie modlitwy do Ojca: Ojcze, przebacz mi, jak i ja przebaczam moim winowajcom. Ciebie też tej modlitwy zdaje się nauczył. Nauczył nas wszystkich tej samej modlitwy. I w tej modlitwie zawarł te Słowa, abyśmy zawsze mogli powiedzieć modląc się do Ojca: Ojcze, przebacz mi, tak jak ja przebaczam innym, swoim winowajcom. I wypowiadasz te Słowa. Dlaczego Pan Jezus w ogóle kazał nam tak modlić się? Przecież my sami na siebie w tym momencie kręcimy bicz. Jeżeli ja nie przebaczam, to Bóg też ma mi nie przebaczyć, bo ja sam proszę Go: Nie przebacz mi, bo ja nie przebaczam. Widzicie jakiego mamy wspaniałego Pasterza? On troszczy się o Swoje owce i chce, żebyśmy zawsze wiedzieli, że jeśli my nie zrobimy tego, co Bóg nam robi, to nigdy nie poznamy prawdziwej radości zbawienia i stale będziemy utrudzeni, nawet może gorzej niż w świecie. A po co? Mamy więc wzrastać w poznawaniu.

2Tesaloniczan 1,3: „Powinniśmy zawsze dziękować Bogu za was, bracia. Jest to rzecz słuszna. Wiara wasza bowiem bardzo wzrasta a wzajemna miłość wasza pomnaża się w was wszystkich,” Rozwój, wzrost cały czas wykonuje się, dzieło Boże dzieje się. Musisz pamiętać, że te wszystkie firmy, te wszystkie zakłady, które pracują na ziemi i mówią: PKB tyle urosło, Polska tyle lepiej stoi, czy inne rzeczy. Ty jesteś w Królestwie Jezusa. Tam dopiero jest PKB. To Królestwo cały czas jest najbogatszym Królestwem na ziemi i może obdarzać tymi bogactwami wszystkie królestwa tej ziemi, wszystkich ludzi, którzy mieszkają w Ameryce, w Chinach, we Francji, gdziekolwiek. Jak bogaty jesteś? Jak bogata jesteś? To Królestwo to jest właśnie Królestwem bogaczy. Ojcze, pokaż im jak oni są bogaci, aby przestali skąpić, tylko zaczęli hojniej okazywać to, co Ty im dajesz, aby mogli się budować nawzajem. Nie służ złemu. Niech cieszy cię, że Kościół rośnie. Niech cieszy cię, że zbór wzrasta. Niech cieszy cię, że bracia i siostry są coraz bardziej szczęśliwi w Chrystusie. Niech to cię raduje, bo Królestwo Boże to naprawdę jest radość w Duchu Świętym, naprawdę to jest radość w Duchu. Niech cieszy cię, gdy jest dobrze, niech cię smuci, gdy jest źle. Ale nie smuć się, kiedy jest dobrze i nie ciesz się, kiedy jest źle. To nie jest prawidłowo. Czasami ktoś może cieszyć się, że z kimś jest gorzej, bo wtedy ja lepiej czuję się. Ale to nie jest dobre, to jest złe. Lepiej nie brać w tym udziału. Wzrastać więc w wierze, z wiary w wiarę. Niesamowite.

Po drodze mamy jeszcze jedzenie. O jedzeniu też jest napisane. Pan Jezus powiedział abyśmy karmili się Jego Ciałem i pili Krew Jego, wtedy żyć będziemy na wieki. Mamy porządny stół, na którym nie ma bałaganu, nie ma grzechu, nie ma obłudy do jedzenia, nie ma chwały ludzkiej do jedzenia, nie ma pychy, nie ma dumy, nie ma arogancji. Jest pokora, łagodność, uniżenie. Możemy karmić się do syta, codziennie karmić się Chrystusem. On nawet rozkazuje, aby karmić się Nim, wtedy będziemy mieli życie wieczne w sobie.

1Piotra 2,2: „Jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu,” Na duchowym mleku nawet jest wzrost. Wzrost jest więc od początku już, rozwój jest od początku. Jak to dzieje się w szpitalu? Rodzi cię dzieciątko. I po co ważą to dziecko? W pewnym momencie dochodzą - może mama iść do domu. Albo nie może iść do domu, bo dziecko nie ma wagi, nie rośnie waga. Dlaczego tacy ludzie zwracają uwagę na to, czy dziecku rośnie waga czy nie? Bo ona pokazuje czy jest tam odpowiedni cykl trawienny, czy nie, czy to wszystko funkcjonuje prawidłowo, czy nie. Czy to dziecko będzie mogło bezpiecznie karmić się na zewnątrz i dalej będzie rosło, dalej będzie wzrastać. Mija rok czasu. Po co są badania i sprawdzanie czy staje się cięższe? Po to, żeby sprawdzić jak pokarm służy temu dziecku. To samo jest z duchowym pokarmem. My też chcemy widzieć, że jesteś cięższy, cięższa. To znaczy, że duchowo jesteś w stanie więcej dźwignąć, uczynić więcej dobrych rzeczy. Bo rozwój, wzrost jest normalną rzeczą, konsekwencją. Kiedy tego nie ma, zaczynamy obawiać się, co się dzieje; coś jest nie tak. Człowiek gdzieś ugrzązł. System trawienny pokarmu Bożego gdzieś przestał prawidłowo funkcjonować. Zaczynają się problemy. Człowiek nie trawi Słowa Bożego.

1Piotra 2,3-5: „Gdyżeście zakosztowali, iż dobrotliwy jest Pan. Przystąpcie do niego, do kamienia żywego, przez ludzi wprawdzie odrzuconego, lecz przez Boga wybranego jako kosztowny. I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.” Wzrost, budujcie się. Widzicie, że przez cały czas padają Słowa o chwale, o rozwoju, o przemieszczaniu się coraz wyżej i wyżej. Pamiętaj, nie ma znaczenia ile masz lat w chrześcijaństwie, naprawdę nie ma znaczenia. Każdy z nas ma wzrastać. Zastój jest niebezpieczny dla tego, który się zatrzymuje, bo zaczyna już cofać się. Nie ważne ile masz lat. Kiedy zatrzymujesz się, już się cofasz. Rozwijaj się, wzrastaj w Panu, poznawaj Go coraz bardziej, wzrastaj w wierze, wzrastaj w łasce, wzrastaj w poznawaniu, rozwijaj się, rozwijaj się, musisz Go więcej znać, dzięki Niemu móc więcej uczynić. To jest normalne, to jest normalne, tak ma być.

List do Rzymian 6,5: „Bo jeśli wrośliśmy w podobieństwo jego śmierci, wrośniemy również w podobieństwo jego zmartwychwstania,” Znowuż masz; musisz wrosnąć w Jego śmierć, wtedy wrośniesz też w Jego zmartwychwstanie. Jeśli nie będziesz rozwijać się, nie wrośniesz w Jego śmierć. Ilu jest ochrzczonych, którzy nie wrośli w śmierć? Nie mają więc nowego życia, nie przyjęli też zmartwychwstania, nie urośli do zmartwychwstania. Wiem więc, co muszę codziennie umartwić, coraz więcej rozumiem, co nie pasuje do Chrystusa i coraz więcej rozumiem Kim On jest, i w jaki sposób On chce przeze Mnie działać. Rozumiem jedno więcej i rozumiem drugie; tak czy nie? Coraz więcej rozumiem czego nie powinno być w moim życiu i coraz więcej rozumiem co powinno być w moim życiu. I tak jest prawidłowo. Jeżeli dojdę już do punktu, że już nic w sobie nie widzę, co muszę umartwić, to znaczy, że coś ze mną stało się źle. Jeżeli nie widzę już nic, żebym wzrósł, znowuż stało się źle. Nie chodzi o to, żeby się doszukiwać, ale pomyśl ile dobra nie jesteś w stanie zrobić, na przykład. To jest złe, bo kto umie czynić dobro, a nie czyni, dopuszcza się grzechu. I kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie umiem tego dobra zrobić, to jest złe. Muszę coś z tym zrobić, muszę wzrosnąć, żeby usunąć to, co przeszkadza mi czynić dobro. Rosnę więc w tym, żeby usuwać to, co przeszkadza, aby dobro Chrystusowe mogło być widoczne i dawane innym w taki sposób, jak chce Bóg. Rozwijam się więc w usuwaniu siebie i rozwijam się we wzrastaniu w tym, Kim jest Jezus Chrystus. To jest niesamowita chwała. Wtedy jest prawidłowo. Ten człowiek idzie do wieczności, do samego końca, jak już dzisiaj słyszeliśmy.

List do Kolosan 2,18.19: „Niech was nikt nie potępia, kto ma upodobanie w poniżaniu samego siebie i w oddawaniu czci aniołom, a opierając się na swoich widzeniach, pyszni się bezpodstawnie cielesnym usposobieniem swoim, a nie trzyma się głowy, z której całe ciało, odżywiane i spojone stawami i ścięgnami, rośnie wzrostem Bożym.” I wszędzie gdzie spotkasz ewangelię, tam cały czas jest wzrost. Radzę ci, bracie, siostro. Najtrudniej jest z ludźmi, którzy są już ileś czasu wierzącymi. Nie ma większej trudności jak pracować z ludźmi, którzy są już dłużej wierzącymi. Nie ma, naprawdę. Z młodym wierzącym jest łatwiej, niż z tymi, którzy już mają ileś lat. Im wydaje się, że w sobie są już całkowicie skończeni. I później pobudzić do konsekwencji usuwania tego, co jeszcze potrzebne do usunięcia i przyjęcia tego, co jest potrzebne do przyjęcia, często ciężko jest wywołać w takim człowieku, bo jest już tak odporny, oporny, czy oporna na rozwój, że odepchnie wszystko, co by mówiło o wzroście, o rozwoju. A jednakże Słowo Boże mówi: Napominajcie się codziennie do tego, co Chrystusowe. Przypominajmy sobie o tym wspaniałym Chrystusie. I wtedy możemy wszyscy śmiało powiedzieć: Nam wszystkim razem jeszcze potrzeba usuwać to, co przeszkadza i przyjmować to, co buduje. I chwała Bogu za to, bo to jest łaska. Nadaremno łaski Bożej nie przyjmujmy. To jest łaska, to jest łaska, że mogę do dzisiaj dawać się oczyszczać i do dzisiaj dawać się rozwijać w Chrystusie Jezusie. To jest łaska.

List do Hebrajczyków 5, 13.14: „Każdy bowiem, który się karmi mlekiem, nie pojmuje jeszcze nauki o sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem;” Ale tak jak czytaliśmy w Piotra, ten pokarm duchowy pozwala już wzrastać niemowlęciu. Chwała Bogu. „pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego” Wtedy już nie jest tak, że to jest chyba złe, a to jest dobre; a to chyba dobre, a nie, to złe; tylko umiem rozeznać. Przez długie używanie nabywam władz poznawczych, aby umieć rozeznać i umieć odrzucić to, co złe, a przyjąć to, co jest dobre.

List do Efezjan 5,15-20: „Baczcie więc pilnie, jak macie postępować, nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe. Dlatego nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska. I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha, rozmawiając z sobą przez psalmy i hymny, i pieśni duchowne, śpiewając i grając w sercu swoim Panu, dziękując zawsze za wszystko Bogu i Ojcu w imieniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa,” Niesamowita chwała, chwała nowego człowieczeństwa, chwała Chrystusa, chwała wzrostu i rozwoju. W tym Ojciec ma upodobanie abyśmy byli coraz bardziej podobni do Jego Syna tu na tej ziemi, a potem już całkowicie, doskonale jak  Boży Syn. Możemy powiedzieć więc, że nie musimy budować domu na piasku, na ciele, na sile ciała. Możemy budować dom na sile Ducha, na mocy Bożego Ducha, który wyraźnie uwielbia w nas Chrystusa. My cokolwiek budując po ludzku, budujemy na piasku. Ale to, co jest budowane na Chrystusie, budowane jest na skale, na Bożym fundamencie. Nie musimy więc budować na piasku. Możemy budować na Panu naszym Jezusie Chrystusie. To jest nasz bardzo ważny fundament. Budując na tym fundamencie, nie grzeszy się. Jeżeli cokolwiek jest bez Chrystusa, to musi być grzeszne, musi być zepsute.

Księga Izajasza 55,6-8. Bóg mówi tutaj takie Słowa przez proroka: „Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu! Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan,” Jak byśmy chcieli być w tych myślach Bożych i drogach Bożych; kiedy my możemy być na tych nowych warunkach nowego człowieczeństwa, kiedy możemy nawzajem budować się, miłować, wspierać, napominać, przypominać, normalnie przygotowywać się na przyjście naszego Oblubieńca, być normalnymi ludźmi, którzy nie tracą czasu na głupotę, ale wykorzystujemy czas, bo przyszła do nas mądrość. My wiemy, że nie będziemy żyli cały czas na tej ziemi, że przychodzi dokończenie, że może ono nadejść bardzo szybko albo później, nie wiadomo. Ale my nie chcemy być znalezieni jako ludzie nieprzygotowani, chcemy mieć czysto. Ażeby było czysto, to musi być tu Chrystus, musi być Ten, który przyszedł zbawić ciebie i mnie. On złączył nas, On przyszedł zebrać w jedno wszystkie rozproszone owce, abyśmy tak mogli być. To są myśli Boga.

Izajasz 55,10-13: „Gdyż jak deszcz i śnieg spada z nieba i już tam nie wraca, a raczej zrasza ziemię i czyni ją urodzajną, tak iż porasta roślinnością i daje siewcy ziarno, a jedzącym chleb, tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem. Bo z radością wyjdziecie i w pokoju zostaniecie przyprowadzeni. Góry i pagórki wybuchną przed wami okrzykami radości, a wszystkie drzewa polne będą klaskać w dłonie.” To byłby widok. „Zamiast głogu wyrośnie cyprys, zamiast pokrzywy wyrośnie mirt. I będzie to dla Pana chlubą, znakiem wiecznym, który nie zniszczeje.” Bóg mówi: Taką radość poślę na Moje stworzenie, że Moje dzieci chodzą w prawdzie, żyją w prawdzie, należą do prawdy. Niesamowita chwała! Myślmy o tym, co w górze, cieszmy się tym, co w górze. To jest prawidłowe myślenie. Niech Chrystus napełnia nas tym, co jest ważne.

Jeszcze Księga Jeremiasza 9, 22.23: „Tak mówi Pan: Niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością i niech się nie chlubi mocarz swoją mocą, niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem! Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie - mówi Pan.” Miłosierdzie, prawo, sprawiedliwość, łaska, prawda, zbawienie. Bóg chce, żeby wszystko było w tobie i we mnie, w każdym z nas, byśmy myśleli o tym, co buduje, żebyśmy naprawdę odnajdywali swoje wspaniałe nowe człowieczeństwo w Chrystusie i cieszyli się tym Bożym darem. Bóg dał nam Swojego Syna, aby nikt z nas nie zginął, ale by każdy z nas był uratowany. Niesamowity dar od Boga. Syn Jego jako droga, prawda, życie. Syn jako pokarm, ubranie, codzienne działanie. Syn – wszystko w Nim, wszystko dzięki Niemu. To jest cudowne. Bądźmy myśli Chrystusowej, tak jest napisane, tak ma być. Myślmy już dzięki Chrystusowi. Ale żeby tak było, musisz zostawić wszystko. To ci nie pozwala myśleć jak myśli Chrystus, bo my nie jesteśmy w stanie myśleć, jak myśli Chrystus; tylko wtedy, kiedy On napełnia nas. Tak jak byliśmy podobni z ciała do Adama i Ewy, tak mamy być podobni do tego Chrystusa. Niech to nas napełnia.

Pamiętaj, pamiętaj, to musi być uwolnienie. Nie osiągniemy tutaj tego celu w tym zgromadzeniu, jeżeli ty nie będziesz mieć przebaczenia, nie przyjmiesz przebaczenia, i nie przebaczysz, nie zakończysz dziejów swojego starego człowieczeństwa. Nowe nie przyjdzie, musi stare skończyć się, stare przeminęło, wtedy będzie nowe. Wtedy nie będziesz już myśleć jak myśli człowiek, który czyta Biblię, ale dalej jest w starym, tylko będziesz myśleć jak Chrystus. I wtedy to wszystko będzie dla ciebie wiadome, że nie żyjesz już ty, ale żyje w tobie już On. Twoje życie to On, a nie ty dalej po swojemu. W Nim otrzymaliśmy nowe życie.

Wykorzystaj czas swego nawiedzenia, nie zmarnuj go, nie zamień go w religijne człowieczeństwo. Bądź żywy, bądź żywa. Niech Chrystus będzie dla ciebie ważniejszy od ciebie, dla mnie, ode mnie. On większy, On cenniejszy, On uwielbiony. A my pomagamy sobie nawzajem, żeby usuwać to, co złe we wzajemnej miłości, którą On nas umiłował zanosząc nasze zepsute człowieczeństwo na krzyż, abyśmy my też umieli zanosić tam nasze zepsute człowieczeństwo codziennie, aby żyć dzięki Niemu w chwale wypełniania woli naszego Niebiańskiego Ojca. Niech Pan Jezus Chrystus będzie uczczony w nas, nadzieja chwały. Amen.